Na ten pokaz czekaliśmy z niecierpliwością. I bynajmniej nie z powodu prasowych newsów dotyczących rzekomej modelki. Awangardowy projektant, który do tej pory co sezon błyszczał w OFFie, przeniósł się na Główną Aleję. W strefie OFF dojrzewał i z roku na rok prezentował coraz bardziej komercyjne i dojrzałe kolekcje, inspirując się bliskimi mu motywami. Była już Czarna Madonna, mroczny gotyk, Święta Magdalena i techno Berlin.
W kolekcji wiosna lato 2013 Maldoror również nie ukrywał swojej fascynacji Berlinem. Tym razem pojawiły się impresje na temat berlińskich imprez i niekoniecznie poprawnych politycznie używek. Cały pokaz jak zwykle był bowiem manifestem i performance’m autora. Maldoror ma coś do powiedzenia i nie boi się tego mówić wprost, a każde swoje „przemówienie” dokładnie opracowuje.
W Alei Głównej zabrzmiała muzyka, która towarzyszy Maldorowi przez ostatni rok. Wspólnie ze znajomym didżejem przygotowali miks podporządkowany regułom pokazu i miejsca.
Sama kolekcja była w stu procentach w stylu awangardowym. Bazując na sztucznych materiałach (nylon i poliester kontra czarna skóra) designer stworzył luźne, zwiewne sukienki, półprzeźroczyste szorty, przestrzenne kurtki i żakiety. Kolekcję podzielił kolorystycznie na trzy części – otwierającą czerń, srebro i zamykającą całość biel.
Reklama:
Maldoror potrafi mistrzowsko połączyć komercję ze sporą dawką awangardy. I za to niezmiennie go podziwiamy.