Raf Simons został dyrektorem kreatywnym domu mody Dior – ta wiadomość była jak grom z jasnego nieba. Trudno nam było się pogodzić z myślą, że odtąd nie będzie on już tworzył dla Jil Sander – marka ta zdawała się być dla niego stworzona i to tam rozwinął skrzydła jako projektant. Dom mody Christian Dior to nowe wyzwanie – lata tradycji, silny, ale i wymagający zespół, który cierpliwie znosił kaprysy Johna Galliano. Raf Simons kolekcją haute couture na jesień i zimę 2012 zmierzył się z tym ogromem i z walki wyszedł zdecydowanie zwycięsko.
Kolekcja ta zwiastuje zupełnie nowe oblicze Diora – mocno osadzone w tradycji (nawiązania do sztandarowego dokonania marki – New Look), ale zarazem nowoczesne. Ubrania tak zjawiskowe, jak funkcjonalne i minimalistyczne. Ich efektowność bazuje na luksusowych tkaninach, precyzji kroju i wrażeniu lekkości, które tak świetnie wpisywał Simons w swoje kolekcja dla Jil Sander. Jak wiemy, projektant ten nie boi się używać koloru, tym niemniej, z jego najnowszych prac przemawia powściągliwość, która zdaje się mieć siłę znacznie większą od pompatycznego luksusu. Do Diora ponownie zawitała szarość – którą przecież francuski projektant wylansował w połowie XX wieku, będąc u progu swej kariery. Ciekawe, czy Belg pójdzie w jego ślady?
Pozostaje nam więc czekać na kolejny ruch Simonsa – już niebawem ukaże się bowiem kolekcja prêt-à-porter na wiosnę i lato 2013.