Kto był Twoim pierwszym modowym wzorem do naśladowania?
Nie będę oryginalna pisząc, że mama, ale tak właśnie było. Moje dzieciństwo i lata nastoletnie przypadały na czasy, kiedy w Polsce nie było jeszcze zbyt wiele sklepów z markową odzieżą, a jeśli już takie były, to raczej w dużych miastach, które były oddalone od naszej miejscowości spory kawałek. Moja mama szyła sobie oraz nam (mnie i mojemu bratu) większość ubrań, dlatego mogliśmy się nieco wyróżniać ubiorem w tych średnio kolorowych dla mody w Polsce czasach. Do dziś pamiętam, jak robiła wykroje z Burdy. Podziwiałam ją za to, że miała do tego tyle serca i cierpliwości. Wiem jednak, że sprawiało jej to wiele frajdy, bo efekty końcowe zawsze zachwycały. Podejście mojej mamy do mody sprawiło, że sama od zawsze lubiłam wyrażać siebie ubiorem.
Czy w Twojej szafie można znaleźć ubrania vintage, z którymi wiążą się szczególne historie i trzymasz je z sentymentu?
Oczywiście! Niektóre takie rzeczy to właśnie jeszcze dzieła mojej mamy sprzed wielu lat. Mam też kilka koszul, które należały nawet do mojej babci. Piękne koronkowe koszule, jakich dzisiaj już się nie robi. Choć aktualnie ich nie noszę, to mają szczególne miejsce w mojej szafie (i sercu). Mam też wiele rzeczy vintage, które wyszukałam gdzieś z drugiej ręki wiele lat temu. One również są dla mnie małymi skarbami, które przechowuję z nadzieją, że kiedyś znów nastanie ich czas.
Pamiętasz swój studniówkowy look?
Oczywiście i to ze wszystkimi szczegółami! Długa, prosta, satynowa i czarna suknia z koronkową wstawką w okolicy talii. Do tego dużo srebrnych dodatków, pokręcone włosy (wtedy jeszcze kruczoczarne) i dużo perłowego cienia do powiek. O ile samą sukienkę nawet dzisiaj mogłabym założyć, to cała otoczka już zupełnie nie jest w moim aktualnym klimacie. Gdybym założyła dziś tę sukienkę do minimalistycznego gładkiego koka, prostej biżuterii i klasycznego makijażu, to kto wie, może byłoby całkiem nieźle.
Jaka była pierwsza markową rzecz, którą miałaś w swojej szafie? Dlaczego to właśnie ją wybrałaś i kiedy to było?
Zależy co mamy na myśli pod hasłem “markowa”, bo w 2005 najwspanialszymi markami pod słońcem były dla mnie Big Star, Bershka czy Zara. Dokładnie pamiętam zakup pierwszych markowych jeansów, czyli jeansów Big Star, które kupiłam będąc w 1. klasie liceum. Było to dla mnie naprawdę spore wydarzenie i do dziś pamiętam uczucie temu towarzyszące. Potem już kolekcja zaczęła się delikatnie rozszerzać, szczególnie, że odkryłam second-handy i tam udawało mi się wyszukiwać piękne markowe rzeczy za grosze. W 2008 założyłam bloga i furtka do wielu marek została otwarta.
Na fashionbiznes.pl znajdziesz więcej wywiadów z inspirującymi osobowościami z branży mody
Gdybyś miała do końca życia nosić jedną rzecz, którą masz w swojej szafie, co by to było i dlaczego?
Moja szafa to zbiór wielu pięknych, wyselekcjonowanych starannie latami ubrań i dodatków, więc wcale nie tak łatwo wybrać mi tylko jedną rzecz. Gdybym została zmuszona, to byłby to z pewnością któryś z kaszmirowych swetrów. I do tego ulubione vintage Levi’s 501. Taki set niezależnie od trendów czy zmieniających się sezonów zawsze będzie top.
Jak opisałabyś swój styl? Co jest dla Ciebie ważne w modzie?
Na pewno bliżej mi do “less is more” niż “more is more”, jednak nie jest to ta surowa odsłona minimalizmu. Istnieje takie określenie “Warm minimalism” i to z nim dość mocno się utożsamiam. Choć lubię prostotę, to często sięgam po różne dodatki – czasami retro, czasami romantyczne i dziewczęce, dlatego zdarza się, że niektóre moje stylizacje nieco wykraczają poza klasyczny minimalizm. Stawiam na ponadczasową klasykę – proste, klasyczne modele, które niezależnie od zmieniających się sezonów i trendów, będą zawsze na czasie. To dla mnie podstawa w budowaniu idealnej garderoby. Jest jednak u mnie także miejsce na trendy, ale zazwyczaj przemycam je w postaci dodatków.
Masz na swoim koncie jakieś modowe faux pas, które szczególnie zapadło Ci w pamięć? Jeśli tak, opisz nam je.
Myślę, że wiele pierwszych stylizacji na blogu mogłoby pasować do takich modowych faux pas. Eksperymentowałam, szukałam własnego stylu, więc teraz z perspektywy czasu sporo starych postów jest dla mnie kompletną katastrofą modową. Motyw kosmosu na obcisłych sukienkach? Naszyjnik sowa? Ja to wszystko przerabiałam.
Poznaj również bliżej Annę Halarewicz – jedną z najbardziej znanych polskich ilustratorek mody
Skąd czerpiesz inspiracje na stylizacje?
Myślę, że dziś inspiracje przychodzą zewsząd. Nawet nie trzeba o nie prosić i specjalnie szukać, bo w dobie social mediów dostajemy aż zbyt dużą dawkę informacji. Dla mnie takim comfort zone w kwestii wyszukiwania inspiracji jest Pinterest. Algorytm portalu już wie, na co mnie naprowadzać. Lubię zdjęcia i kadry z filmów w klimacie vintage. Połowa mojego Pinterestu to właśnie tego typu piny. Bardzo lubię oglądać też archwialne zdjęcia z wybiegów lat 90. czy wczesnych 00. Generalnie estetyka tych lat jest mi najbliższa.
Zdjęcie główne: IG @jestem_kasia