Kolekcja Lanvin to dynamika, prędkość, ciągły ruch – tak ponoć mówi sam Alber Elbaz. Faktycznie, modele wyglądają jak jeźdźcy pustyni z innej galatyki – poszarpane marynarki i spodnie, często niewykończone materiały, sandały o grubych paskach oraz ozdoby przypominające trofea pradawnych myśliwych, czyli kły, zęby, nabijane ćwiekami kawałki metalu i łańcuchy.
Ich staranne fryzury wyglądają jak „czesane wiatrem” – zaczesane do tyły, niby po długiej podróży motocyklem.
Za kulisami zdaje się panować atmosfera nerwowego podniecenia – projektant Alber Elbaz osobiście poprawia ułożenie akcesoriów i biżuterii, a modele spokojnie czekają na swoją kolej, by wyjść na wybieg.