„(…)Lecz teraz jeżdżę na desce z moją dziewczyną surferką kiedy przeprowadziłem się do Kalifornii, mojej miłości!” Ta piosenka Lenny’ego Kravitz’a mogłaby być doskonałym podkładem muzycznym pokazu Isabel Marant Wiosna/Lato 2011. Tym razem bowiem projektantkę zafascynował klimat słonecznej Kalifornii lat 70- tych. Swoimi projektami, jak sama mówi, oddała hołd surfingowi i skateboarding’owi sprzed lat. Królowa stylu boho odeszła nieco od hippisowskiej estetyki i w sezonie wiosenno – letnim proponuje niepokorne kroje. Dominują poszarpane krótkie szorty, mocno eksponujące ciało obcisłe siateczkowe topy, krótkie kwieciste spódniczki z falbanami, męskie, ortalionowe kurtki „bejsbolówki” i typowe spodnie długości 7/8 w wersji skinny. Na pierwsze, nieco chłodniejsze dni wiosny Marant zaserwowała klientkom luźne, lekkie swetry z warkoczem.
fot. East News
Na nogach modelek znów można było podziwiać słynne zamszowe pirate boots, ulubione obuwie nonszalanckich fanek mody. Tym razem jednak kozaki Marant wystąpiły głównie w wersji fioletowej. I to właśnie kobiecy fiolet i dziewczęcy róż stanowią w tej kolekcji dominantę kolorystyczną. Trzeba też jednak wspomnieć o nieśmiertelnej bieli i wciąż modnej czerwieni. We wzorach Francuzka jest oszczędna, oprócz drobnych kwiatowych motywów, przeważają poziome paski. Isabel Marant proponuje też spiczaste beżowo- czarne czółenka wiązane na kostce. Bez wątpienia, podobnie jak czerwone szpilki z kokardką z sezonu Jesień/Zima 2010, te buty szturmem wezmą ulice wielkich miast. Trzymamy za to kciuki!