W ostatnim kwartale 2010 roku zyski ze sprzedaży koncernu kosmetycznego L’Oréal wzrosły o 4,1 %. Jean-Paul Agnon, szef koncernu, nie ukrywał optymistycznych prognoz na rok 2011 – Znów spodziewamy się zwiększenia udziałów w rynku – mówił na konferencji.
Mniej zachwyceni są inwestorzy, bo wzrost dochodów był o 1 punkt procentowy
poniżej ich oczekiwań. 14 lutego, około godziny 14:30 kurs spółki na paryskiej
giełdzie spadł o 4,5 % pod kreskę. A UBS
obniżył rating firmy z
“kupuj” do “neutralnego”. Po korupcyjnym skandalu związanym
z córką twórcy koncernu, to kolejny potężny cios dla L’Oréal.
– Sądzimy, że ani w 2011 roku, ani później, L’Oréal
nie wróci do czasów dawnej świetności – powiedział Reuters’owi Sanford C. Bernstein, ekspert z Andrew Wood.
Oliwy do ognia dolały dużo lepsze prognozy finansowe rywali: Estée Lauder i Elizabeth Arden. Dzięki sprzedaży na rynku wschodnim, przede wszystkim
w Rosji i w Chinach, ich dochody mogą wręcz przekroczyć dochody francuskiego koncernu. Czyżby było możliwe
zdeklasowanie L’Oréal Paris?