Raf Simons swoją kolekcją dla Jil Sander wisona-lato 2011 podbił serca znawców mody, fashionistów, a nawet niczego nieświadomych odbiorców trendów. Jego spódnice maxi i mocne kolory zdominowały sklepowe wieszaki największych sieciówek. W tym sezonie wizjonerski projektant postawił na lata 20-te. Tę dekadę jednak zreintepretował i tchnął w nią ducha nowoczesności.
Pojawił się kolor, ale w wersji przygaszonej, nieco bardziej stonowanej niż w zeszłym sezonie, wyraźnie widać było mocny wzór, choćby w postaci kwiatów, inspirowanych legendarnym motywemfabryki tekstyliów Bucol. Ogromną wagę Simons przyłożył do krojów, udowadniając tym samym, że jest nie tylko świetnym desinger’em, ale również mistrzem krawiectwa na miarę twórców couture. Sukienki o opływowych kształtach, a jednak zachowujące kształt litery A, precyzjnie plisowane płaszcze kokony czy podkreślona talia w geometrycznych projektach Jil Sander wzbudzają zachwyt.
fot. East News/ Pokaz kolekcji Jil Sander jesień zima 2011
Część kolekcji projektant poświęcił historii alpejskich strojów narciarskich, stąd czepki na głowach modelek i barwne szydełkowane dzianiny z okrągłym dekoltem. Osobną kartę w kolekcji stanowią buty, inspirowane pracami Jacques Adnet w stylu art deco.
W galerii znajdziecie całą kolekcję Jil Sander na jesień zimę 2011.