John Richmond, projektant pochodzący z Wielkiej Brytanii, wystawiający swoje kolekcje w Mediolanie, jak niejeden jego kolega po fachu, tworzy w oparciu o muzykę. Najwyrazistszym obecnie przykładem jest choćby Christopher Bailey, projektant i dyrektor kreatywny marki Burberry. O ile jednak kolekcje kultowej brytyjskiej marki tworzą spójną całość wraz z innymi przedsięwzięciami – o tyle John Richmond w jesienno-zimowej kolekcji zgubił w tańcu rytm.
Kolekcja zainspirowana post-punkową erą disco we wczesnych latach 80. prezentuje niepokojący „misz-masz” koncepcji i stylu. Pojawia się tu wszystko – od futrzanych płaszczy w stylu Anny Wintour (sic!) przez połyskujące, nieco zbyt luźne spodnie, aż po białe buty i sportowe bluzy z kapturem. Świetnie skrojone marynarki i miękkie swetry z golfem wyglądają, jakby pochodziły z zupełnie innej kolekcji. Zgrzytem są płaszcze z futrzanymi kołnierzami lub rękawami w kolorze o ton różnym od całości.
Richmondowi nie można odmówić talentu, jego poprzednie kolekcje reprezentowały solidny standard. Nowatorstwo jednak nigdy nie było mocną stroną Brytyjczyka – może zatem powinien trzymać swą wyobraźnię na wodzy, lub uważniej wsłuchiwać się w muzykę…