Tuż przed pokazem trzeciej kolekcji marki ODIO i Jakub Pieczarkowski, zaglądamy do katalogu w poszukiwaniu szczegółów na temat najnowszych pomysłów tego duetu. Zamiast rozbudowanego opisu kolekcji, kolorowa grafika i maksyma z jednego z zagubionych dzieł Eurypidesa – „Quos Deus vult perdere prius dementat” („Kogo Bóg chce zgubić, temu najpierw rozum odbiera”). Przy ich nie dającej się do niczego porównać estetyce, która aż prosi się o soczyste analizy oraz niepodlegające żadnym limitom interpretacje, krótka sentencja mogła być niezłym prztyczkiem w nos dla niejednego entuzjasty intelektualnych wyzwań.
Ci, którzy mieli okazję poznać pomysły polskiego duetu, z pewnością poczuli ten suspens. Każdy spodziewał się potężnej eksplozji, która z impetem rozpryśnie się po wybiegu szaleństwem wzorów, kolorów oraz szeregiem oryginalnych i nieoczywistych połączeń. Mało kto mógł wiedzieć, kiedy ten wybuch nastąpi i w jakim dokładnie pójdzie kierunku.
No i kogo ten Bóg chciał zgubić? Jak się okazuje nie projektantów, tylko zahipnotyzowaną ich pomysłami publiczność. W pierwszej kolekcji dominujące okazały się motywy na tkaninach powstałe przy użyciu różnych technik druku. Druga była rozwinięciem tego wątku, jednak stała się bardziej eksperymentalna pod względem palety kolorów i zróżnicowania materiałów. W wiosenno-letnim sezonie 2015 nastąpiła kumulacja znanych nam z poprzednich kolekcji motywów, jednak pojawiły się w niej nowe tkaniny w towarzystwie oryginalnych detali. Obok patchworkowych zestawień znalazły się frędzle, naszywki, wstążki oraz wszechobecne nadruki, kojarzone z twórczością marki ODIO i Jakub Pieczarkowski.
Wyobraźcie sobie, że każdy pojedynczy projekt tego duetu nie traci charakteru nawet na wieszaku. Chyba domyślacie się, że kiedy do gry weszły również pokazowe stylizacje, dopełnione przez mnóstwo mocnych dodatków, siła rażenia była jeszcze większa. Niektóre elementy garderoby zdobiły hasła – z pewnością mające jakiś sens dla dwójki projektantów. Z drugiej strony mogły się okazać zabawną pułapką dla szukających etymologii tych słów językoznawców.
Po takim opisie kolekcji moglibyście pomyśleć, że projektanci marki ODIO i Jakub Pieczarkowski to jacyś szaleni piewcy chaosu. Wbrew pozorom jest zupełnie inaczej. W twórczości tego duetu nie ma miejsca na przypadkowość, nic nie wymyka się spod kontroli i wszystko jest jak najbardziej zamierzone. Jeśli do tej pory wychodziliście z założenia, że polskie wybiegi opanowała nuda, kolekcja Aleksandy Ozimek i Jakuba Pieczarkowskiego zdecydowanie powinna rozwiać Wasze wątpliwości.
Co siedzi w głowach tej dwójki? Odpowiedzi szukajcie na zdjęciach.