Logotyp serwisu lamode.info

EKSPERT RADZI – ETYKIETA I DRESS CODE

Zapraszamy na ekskluzywny wywiad z dr Ireną Kamińską-Radomską, z którą rozmawiamy o szeroko rozumianych pojęciach etykiety i dress code.

EKSPERT RADZI – ETYKIETA I DRESS CODE 1198 131980

Dr Irena Kamińska-Radomska jest ekspertem z dziedziny etykiety biznesu, protokołu dyplomatycznego oraz wystąpień publicznych. Jest również konsultantem, wykładowcą i założycielem firmy The Protocol School of Poland. W swojej dwunastoletniej karierze przeszkoliła kilkanaście tysięcy osób. Jest autorem książki i licznych publikacji, które ukazały się w Polsce i USA, a także gościem znaczących programów publicystycznych. Swoją wiedzę zdobywała u największych ekspertów w Waszyngtonie (Certyfikat The Protocol School of Washington). Obecnie wykłada także w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie oraz w SWSP i Z. Dziś z Panią doktor rozmawiamy o szeroko rozumianych pojęciach etykiety i dress code, rozpoczynając tym samym wnikliwy cykl, który uświadomi naszym użytkownikom, jak duże mają one znaczenie w naszym życiu.

 

 

 

Pani Doktor, czym Pani zdaniem jest etykieta i dress code w ogólnym rozumieniu?

 

Właśnie badam te zagadnienia i dochodzę do ciekawych wniosków. W Polsce etykieta i dress code są zbiorami zasad, których stosowania oczekuje się od innych, ale nie od siebie. Doprowadza nas do białej gorączki sprzedawczyni, która mierzy nas wzrokiem, żeby ocenić, czy aby nas stać na markowy towar. Denerwujemy się, kiedy znajomy po raz kolejny przekręca nasze nazwisko, ale sami potrafimy się spóźnić do dentysty albo w ogóle nie przyjść na lekcję francuskiego bez powiadomienia lektora. Etykieta to akurat taka dziedzina, która powinna dotyczyć tylko nas samych, o innych nie powinniśmy się martwić, bo to i tak niewiele zmieni. Jeśli będziemy zastanawiać się nad manierami innych, może to tylko popsuć relacje. A co do dress code’u, zainteresowanie zaczyna się w momencie, kiedy ktoś otrzymuje zaproszenie do La Scali albo na przyjęcie w Zamku Królewskim. Poza tym panuje przeświadczenie, że króluje luz.  Dress code, to dosyć skomplikowany zbiór zasad, który nie tylko wymaga od nas wiedzy, ale i inteligencji, żeby dało się te zasady połączyć i zastosować. Dress code, to dostosowanie stroju do okazji, do sytuacji, czyli jest to wiedza, w co można się ubrać w związku z konkretnym wydarzeniem: jaki będzie to strój dla kobiety, a jaki dla mężczyzny; czy będzie zróżnicowany ze względu na porę dnia i roku. Jakie będą stosowne główne elementy stroju, a jakie dodatki? Co zrobić, żeby ze sobą współgrały? Nie może przy tym zabraknąć dostosowania do typu urody, sylwetki i wieku. I na koniec warto jeszcze pomyśleć o absolutnie niepowtarzalnym efekcie – wyjątkowym, ale bez żadnych odstępstw i błędów. To prawie niewykonalne.

 

 

Czy Polacy wystarczająco mocno orientują się w regułach etykiety i dress code, czy raczej uważa Pani, że społeczeństwu potrzebna jest właściwa edukacja w tym kierunku?


W kwestiach kultury można śmiało rozmawiać o uogólnieniach, dotyczących całych narodowości, czyli możemy mówić, jacy są Polacy w odróżnieniu od innych kultur, ale trzeba pamiętać, że pewne „cechy narodowe” mogą być krzywdzące dla jednostek. Polacy generalnie mają słabą orientację w zasadach. A jeśli nawet mają określoną wiedzę z tego zakresu, pozostaje ona w dużej mierze w teorii, co nie przekłada się na praktykę. Praktyka wymaga sporych powierzchni na garderoby, które pozwolą pomieścić stroje na różne okazje. To jest warunek, którego żadna kreatywność nie zastąpi. I u nas niestety widać tę radosną twórczość i mieszanie stylów.

 

 

Czy Pani zdaniem szkoły wystarczająco kształcą młodych obywateli z zasad etykiety i dress code?


Powiedzieć, że kształcą niewystarczająco w przypadku zagadnień kultury, to eufemizm. U nas jest palący brak tych zagadnień w procesie edukacji dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Nauczyciele toną w gąszczu przepisów i dokumentacji i nie maja czasu na podstawowe zagadnienia z zakresu dobrego wychowania. Dress code, jak wspomniałam, to zasady mówiące, co wypada, a czego nie wypada założyć na daną okazję. U dzieci i młodzieży rzadko widać różnicowanie stroju. Studenci nawet na egzamin przychodzą ubrani byle jak.  Studentka potrafi, schylając się,  odsłonić  całe stringi i gołe pośladki. Leginsy i podkoszulek do pasa – to też nic nadzwyczajnego.  Jeśli dorosły zwróciłby uwagę, to tylo narazi się krytykę, że jest „z innej bajki.” I chyba to prawda. 

 

 

Czy Pani zdaniem polski rynek oferuje już wystarczający dostęp do tego typu wiedzy, czy jest to jedynie przywilej dla mieszkańców kilku dużych miast w Polsce?


Myślę, że możliwości zdobycia wiedzy jest wiele, ale za mało chęci czy motywacji.  Nie docenia się wagi tej wiedzy. Zauważyłam, że są osoby, które mają problemy z karierą zawodową z powodu wizerunku czy nieodpowiednich manier. Ale nie zdają sobie z tego sprawy. A czasem parę godzin konsultacji zmienia życie na lepsze. Kilka lat temu zgłosił się do mnie człowiek o niezwykłej wiedzy, ale od dwóch lat bezskutecznie ubiegający się o pracę. Półtorej godziny rozmowy wystarczyło, żeby jego los się odmienił i ta sama osoba jest teraz specjalistą na skalę światową. Aż trudno uwierzyć. Co prawda, w dużych miastach jest większa dostępność zródeł wiedzy, ale dla chcącego nie ma nic trudnego.  

 

 

Jakie błędy najczęściej popełniamy w kwestii etykiety i dress code? Czego absolutnie powinniśmy się wystrzegać w naszym zachowaniu i ubiorze?

 

Co do etykiety, wydaje mi się, że naszą bolączką jest zawężenie tej dziedziny do kwestii stołu. Wielu osobom kojarzy się z poprawnym jedzeniem homara. A to tylko drobiazgi. Moja odpowiedź na ostatnie pytanie będzie nieprecyzyjna. Nie wymienię, czego się wystrzegać, ale co wprowadzić do życia. Moja propozycja, to zauważanie innych, ich trosk, zabiegania. To uśmiech i serdeczność, nawet jeśli nie doświadczymy tego sami.

 

 

Przeczytaj tez felieton Pani Doktor Ireny Kamińskiej-Radomaskiej pt.”Rozważania o pięknie”.

 

tl_files/info/ekspert radzi/ROZWAZANIA O PIEKNIE - FELIETON/pioro.jpg

 

podobne artykuły