Kto był Twoim pierwszym modowym wzorem do naśladowania?
Od lat to powtarzam, że moim pierwszym modowym wzorem nie była żadna gwiazda z Hollywood czy modelka z wybiegów, tylko moja ukochana babcia – prawdziwa przedwojenna dama, która z wielkim sentymentem opowiadała mi o latach 20. i 30. ubiegłego wieku – czasach swojej młodości. Wtedy, jej zdaniem, była najlepsza muzyka, najelegantsze kobiety o najpiękniejszych, najdłuższych rzęsach i najbardziej czerwonych ustach. Polska w opowieściach babci była kwitnąca, a kabarety wybitne. Babcia miała w sobie niesamowitą elegancję i klasę, której nigdy nie zapomnę. W jej stylu urzekała mnie dbałość o każdy detal, od biżuterii po pięknie skrojone sukienki. To ona nauczyła mnie, że moda to nie tylko ubrania, ale cała opowieść, jaką tworzymy, nosząc je. Babcia była inspiracją nie tylko w kwestiach mody, ale też życia — miała ogromną charyzmę, a jej styl pozostał dla mnie niedoścignionym ideałem kobiecej elegancji.
Czy w Twojej szafie można znaleźć ubrania vintage, z którymi wiążą się szczególne historie i trzymasz je z sentymentu?
Zdecydowanie tak! Mam kilka rodzinnych pamiątek, które są dla mnie niezwykle cenne, jak chociażby pierścionki po mamie czy babci, które mają swoją “duszę” i historię. Poza tym, bardzo cenię polskich projektantów i ich projekty. W mojej szafie można znaleźć garnitur Gosi Baczyńskiej, ubrania od MMC czy Michała Szulca. Dla mnie to coś więcej niż moda, to część mojej historii i przypomnienie o ludziach, których cenię i podziwiam. Często sięgam też po rzeczy z drugiej ręki, które lubię łączyć z markowymi elementami. Bawię się tym i cieszę się, że vintage i moda z drugiej reki nie jest powodem do wstydu, a do dumy.
Czy pamiętasz swój studniówkowy look?
Tak, pamiętam go doskonale! Miałam na sobie sukienkę marki Morgan, a włosy ułożone były w stylu Reni Jusis w koczki z kokardkami. Moja mama jednak przekonała mnie, że powinam je rozpiąć, więc ostatecznie skończyłam z prostymi włosami, czego żałuję do dziś (śmiech).
Aby przeczytać więcej wywiadów wejdź na fashionbiznes.pl
Jaka była pierwsza markową rzecz, którą miałaś w swojej szafie?
Moją pierwszą markową rzeczą były buty Louboutin. Wybrałam je, bo przypominały mi buty taneczne — były delikatne jak buty do łaciny, co zawsze kojarzyło mi się z kobiecością. Pamiętam, jak Joanna Przetakiewicz po programie “Pytanie na Śniadanie” zaoferowała, że zabierze mi je do renowacji w Paryżu! (śmiech) Te buty to dla mnie symbol pewnego etapu życia — pierwszego kroku ku bardziej świadomym modowym wyborom.
Gdybyś miała do końca życia nosić jedną rzecz, którą masz w swojej szafie, co by to było?
Pewnie zdecydowałabym się na garnitur. Kiedyś wybrałabym coś kolorowego, ale dziś postawiłabym na klasyczną czerń. Dobrze skrojony garnitur to synonim uniwersalności, jednocześnie dający ogromne możliwości wyrażenia siebie. Można go nosić na wiele sposobów, zależnie od okazji i nastroju. Czuję się w nim pewna siebie i kobieca — to esencja mojego stylu.
Jak opisałabyś swój styl? Co jest dla Ciebie ważne w modzie?
Mój styl to wygoda i autentyczność. Wiele osób pewnie nie podejrzewałoby mnie o to, bo moda może kojarzyć się z niewygodnymi ubraniami, ale dla mnie komfort jest kluczowy. Kiedyś bywało inaczej, męczyłam się w butach na bardzo wysokim obcasie, by wyglądać „odpowiednio”. Dziś wiem, że dobrze czuję się wtedy, gdy mam na sobie to, co naprawdę mi pasuje — nie tylko wizualnie, ale i w dotyku. (śmiech). Nienawidzę jak coś mnie „gryzie”! Styl to narzędzie do wyrażania siebie, a nie narzucania sobie ograniczeń.
Masz na swoim koncie jakieś modowe faux pas, które szczególnie zapadło Ci w pamięć?
Tak, zdarzyły mi się takie momenty. Jednym z nich był występ na gali Plejady w piżamie… Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego nie chce do tego wracać (śmiech). Kolejną wpadką były zielone usta na imprezie nieistniejącego już magazynu “Joy”. Moda to przecież zabawa i czasem warto ryzykować, choć czasem te ryzyka kończą się niezbyt udanymi wspomnieniami…
Przeczytaj również: Fashion Memory z Gosią Boy
Skąd czerpiesz inspiracje na stylizacje?
Inspiracje znajduję wszędzie wokół mnie. Ulica dyktuje trendy — ludzie, których mijam, mają często więcej do powiedzenia w tym temacie niż wybiegi. Obserwuję sztukę, otaczający mnie świat, również ten na Instagramie, ale czasem to, co najpiękniejsze, przychodzi do głowy z zupełnie nieoczekiwanych miejsc. Uwielbiam czerpać z tego, co codzienne, i przekształcać to w coś osobistego. Styl to dla mnie sposób, by pokazać, jak widzę świat.
Zdjęcie główne: IG @adafijal