Próba skreślenia życiorysu tak barwnej postaci w kilku akapitach to nie lada wyzwanie. Vivienne Westwood stworzyła znany na całym świecie dom mody, projektowała kolekcje dla kilku linii, ubierała gwiazdy, odbierała prestiżowe nagrody i wyróżnienia. Jednocześnie walczyła o ochronę planety i gardziła establishmentem, pozostając do ostatnich dni wierną idei punk, w której stworzeniu miała swój nieskromny udział. Sylwetka Vivienne Westwood jest niełatwa do opisania, zwłaszcza, że jej historia jest nietypowa – nigdy nie marzyła o zostaniu światowej sławy kreatorką mody. Wszystko co działo się w jej życiu, wynikało z siebie spontanicznie.
Wczesne lata
Swoje nazwisko Vivienne zatrzymała po pierwszym mężu, z którym rozwiodła się w 1965 roku po zaledwie trzech latach małżeństwa. Pochodząca z konserwatywnej rodziny młoda nauczycielka plastyki, żyjąca dotąd jako przykładna żona i matka, poczuła głód przygód i nowych wyzwań. To jednak dość spore uproszczenie, bo Vivienne od zawsze ciągnęło do świata artystów i muzyków, miała w sobie również smykałkę do szycia i projektowania. W artystycznym kręgu znajomych poznała Malcolma McLarena, buntownika i outsidera, który na długie lata pozostał jej przyjacielem, wspólnikiem i partnerem.
Mimo iż pod koniec lat 60. to hipisi stanowili główny nurt zarówno w modzie jak i muzyce, Vivienne i Malcolma o wiele bardziej intrygowały buntownicze subkultury rockersów i teddy boys. W 1971 roku stworzyli pierwszy butik „Let it Rock” – początkowo sprzedawali w nim płyty winylowe i ubrania projektowane przez Vivienne. Stosunkowo łagodna estetyka została dość szybko wyparta przez ciężkie skóry, tartany i ćwieki. Świat się zmieniał, a Vivienne jak nikt inny potrafiła wyczuć i przewidzieć społeczne nastroje.
Andreas Kronthaler i Vivienne Westwood na finale pokazu (fot. East News)
ZOBACZ RÓWNIEŻ: PUNKOWA HISTORIA RODZINY WESTWOOD
God Save the Queen
Butik „Let it Rock” przemianowano najpierw na „Too Fast To Live, To Young To Die” i sprzedawano w nim głównie T-shirty z prowokacyjnymi, erotycznymi nadrukami, które oburzały opinię publiczną. Po sprawie o nieobyczajność para podjęła wówczas jedyny właściwy krok – zmieniła nazwę sklepu na jeszcze bardziej kontrowersyjną, a w nim umieściła jeszcze bardziej wyzywające projekty. „Sex” był miejscem, jakiego nikt dotąd nie widział w całym Londynie.
W roku 1976 punk-rockowy zespół Sex Pistols nagrał słynny utwór pod tytułem „God Save the Queen”. Jako że managerem zespołu był Malcolm McLaren, za wizerunek muzyków odpowiadał nie kto inny, jak Vivienne Westwood. Projektując celowo niszczone i następnie spięte agrafkami koszulki, skórzane spodnie, lateksowe sukienki oraz akcesoria z suwakami i uprzężami, stworzyła podwaliny ubioru subkultury punk, która początkowo pełniła funkcję buntu wobec ułożonego brytyjskiego społeczeństwa.
Wkrótce jednak zespół rozpadł się, a punk rock stracił swój pierwotny urok. Jak stwierdziła sama Vivienne, moda punk przedostając się do mainstreamu wypaczyła całą ideę i stała się jedynie pretekstem do zarabiania pieniędzy.
Piraci
W latach 80. Westwood zajęła się projektowaniem „na poważnie”. W 1981 roku powstała „Pirate”, pierwsza pełnoprawna kolekcja zaprezentowana na wybiegu. Łączyła ona elementy kojarzone z morskimi wyprawami pirackich statków z żywymi kolorami i typowym dla Vivienne buntowniczym zacięciem.
Lata 80. Były dość płodne dla projektantki i jej partnera Malcolma. Podczas gdy projektanci inspirowali się stylem ulicy, Vivienne sięgała po eleganckie fasony z Savile Row i angielską modę z XVII i XVIII wieku; kiedy królował power dressing, przekornie podkreślała biodra zamiast rozbudowanych ramion. Inspiracje ubiorem historycznym, eksperymenty z asymetrią i przełamywanie utartych schematów staną się wkrótce znakiem rozpoznawczym nowego nazwiska w świecie mody.
Romans z wysoką modą nabierał coraz większych rumieńców. Pod koniec dekady nazwisko Westwood było wymieniane obok sześciu najbardziej wpływowych w świecie mody obok Armaniego, Karla Lagerfelda czy Saint Laurenta. Jak deszcz z nieba spływały liczne wyróżnienia i nagrody, między innymi nagroda dla projektanta roku od British Fashion Council w 1990 i 1991 roku czy tytuł profesora mody na wiedeńskiej Akademii Sztuki Użytkowej.
Vivienne Westwood (fot. East News)
ZOBACZ RÓWNIEŻ: VIVIENNE WESTWOOD – INSPIRUJĄCE CYTATY PROJEKTANTKI
Szalone lata 90. – Order Imperium, Anglomania
Jednym z najbardziej znanych momentów z życia projektantki jest z pewnością dzień, w którym odbierała ona Order Imperium Brytyjskiego z rąk samej Królowej Elżbiety II. Świat zapamiętał tę chwilę nie za sprawą samej rangi wydarzenia, lecz stroju, w jakim pojawiła się nasza bohaterka. Mając na sobie grzeczny, zgodny z królewskim protokołem kostium ze spódnicą do kostek, podczas wdzięcznego obrotu przed fotoreporterami zaprezentowała im nogi ubrane w pończochy i.. brak bielizny. Taka była właśnie Vivienne – nonkonformistyczna i nosząca w duszy anty-establishmentową naturę.
Kolejną ikoniczną chwilą jest też słynny upadek Naomi Campbell na wybiegu podczas pokazu kolekcji „Anglomania” w 1993 roku. Prezentowana wówczas kolekcja, na potrzeby której powstał specjalnie zaprojektowany wzór tartanu, została zapamiętana głównie dzięki zdjęciu roześmianej Naomi podnoszącej się po upadku w butach na niebotycznie wysokich platformach.
Andreas Kronthaler z modelką Bellą Hadid w finale pokazu wiosna/lato 2023 (fot. East News)
Również w 1993 roku Vivienne poślubiła Andreasa Kronthalera, młodszego o 25 lat ucznia poznanego pięć lat wcześniej w Wiedniu. Przez kolejne lata jej kariery miał on znaczący wpływ na kształt prezentowanych kolekcji, przejmując między innymi projektowanie linii Gold Label.
Lata 90. Były równie owocne dla Vivienne i jej domu mody i przyczyniły się do jeszcze większego sukcesu międzynarodowego. Wprowadzone kolejno linie: ślubna, Red Label, Anglomania (reinterpretująca archiwalne projekty), a w końcu także perfumy i haute couture, poszerzyły asortyment marki i zyskały rzesze nowych klientów.
Vivienne wierzyła, że moda polega na wymianie idei między Francją i Anglią.
„My, Anglicy, mamy krawiectwo miarowe, urok i wdzięk. Po francuskiej stronie za to jest solidność projektu i proporcji wynikająca z poczucia niezadowolenia, ponieważ zawsze da się coś wykonać jeszcze doskonalej”.
XXI wiek – fokus na ekologię
Lata 2000. To kolejna zmiana kierunku. Coraz większa popularność Fast fashion i brak wrażliwości rządzących i biznesmenów na postępującą dewastację środowiska naturalnego sprawiły, że w duszy Vivenne Westwood narodziła się potrzeba aktywizmu. Obok wielu współprac, w ramach których powstawały dywany, porcelana, poduszki i inne luksusowe akcesoria, poświęcone projektantce wystawy i otwarcia nowych butików na całym świecie, Vivienne równolegle wspierała inicjatywy charytatywne. Stworzyła zespół aktywistów Climate Revolution, przekazała milion funtów na rzecz fundacji Cool Earth chroniącej lasy deszczowe przed wycinką, aktywizującej lokalną ludność oraz walczącej z globalnym ociepleniem, wspierała Ethical Fashion Initiative.
Projektantka Vivienne Westwood (fot. East News)
Odtąd kolekcje mniej skupiały się na modzie per se, a bardziej stawały się środkiem przekazu, który brzmiał: kupuj mniej, dbaj o edukację dzieci, chroń planetę. Ze względów środowiskowych Vivienne postanowiła zrezygnować z tradycyjnej formuły pokazów mody – począwszy od 2020 roku odbywają się one w formie digitalowej.
W 2016 roku nastąpiła ważna zmiana w strukturze domu mody. Wówczas linia Vivienne Westwood Gold Label zmieniła nazwę na Andreas Kronthaler for Vivienne Westwood, doceniając tym samym zaangażowanie wieloletniego partnera projektantki w tworzenie głównej linii marki. Z kolei linia Vivienne Designs wchłonęła Unisex w celu zmniejszenia produkcji.
Przy całym tym imponującym dorobku nie można pominąć wkładu Vivienne Westwood w popkulturę. Koszulki z wizerunkiem królowej z rozkwaszonym nosem, słynna suknia ślubna Carrie Bradshaw z Seksu w Wielkim Mieście czy liczne kreacje gwiazd na czerwonych dywanach pozostaną ikoniczne nie tylko w kanonie mody.
Nikt nie spodziewał się, że Vivienne Westwood będzie żyć wiecznie. 81 lat to piękny wiek, a projektantka przeżyła te lata w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami, do ostatnich dni otoczona najbliższymi i tym co kochała najbardziej. Mimo to śmierć zawsze stanowi zaskoczenie, powoduje smutek i poczucie pustki. Sama w jednym z wywiadów powiedziała kiedyś:
„Dziesięć lat po mojej śmierci nikt nawet nie będzie o mnie pamiętać. Ale to nieważne, mam to gdzieś! Chcę tylko uratować świat i zająć się swoim życiem”.
Choć nienawidziła być określana ikoną, na zawsze zostanie zapamiętana jako jedna z największych projektantek, a jej nazwisko będzie odtąd pojawiało się obok najwybitniejszych twórców XX wieku.
Vivienne Westwood w finale pokazu jesień/zima 2019 (fot. East News)