Vivienne Isabel Sire, znana bliżej jako Vivienne Westwood to pionierka mody punk i tzw. nowej fali. To właśnie 70-letnia dziś Vivienne oswoiła opinię publiczną z szalonymi sloganami na poszarpanych t-shirtach, pinezkami spinającymi sukienki, ćwiekami, lateksem i znakiem firmowym marki Westwood, Union Jack, wzorem brytyjskiej flagi. Biografia dziarskiej „babci” jest równie oryginalna co jej projekty. W wieku 17 lat sprzedawała biżuterię własnego pomysłu na londyńskim targu Portobello, nieco później poznała Dereka Westwooda, z którym niemal natychmiast wzięła ślub. W tym samym, natychmiastowym tempie na świat przyszedł pierworodny syn projektantki, Ben Westwood.
Ben był dość trudnym dzieckiem, które zamiast nudnych lekcji w szkole wolało spędzać czas na punkowych koncertach Sex Pistols. W tym czasie Vivienne rozstała się ze swoim mężem i małego Bena zaczął wychowywać ojczym, Malcolm McLaren, manager tego kultowego zespołu. Dzieciństwo Bena uplasowało się więc dokładnie w epicentrum fascynacji nurtem punk. Po czymś takim, Ben Westwood miał dwie możliwości – zostać księgowym lub robić coś naprawdę szalonego. Ben od lat jako erotyczny fotograf szokuje brytyjskie media i rząd. Jakiś czas temu dostał nawet prawny zakaz wydania albumu fotograficznego o znaczącej nazwie Fuck Fashion, a każdemu, kto posiadałby jego kopię, groziłyby trzy lata więzienia.
Nieco mniej kontrowersji wzbudza młodszy syn Vivienne, Joseph Corré, którego naturalnym ojcem był już Malcolm McLaren. Vivienne założyła z McLarenem butik Let It Rock (zmienił później nazwę na Sex i Too Fast to live Too Young To Die) i zaczęła projektować dla Sex Pistols. Duet czerpał inspirację z życia prostytutek i fetyszystów. Dzieciństwo Josepha Corré przypadło właśnie na ten twórczy okres w życiu słynnych rodziców. Joseph podpatrywał ich pracę, rysował, próbował szyć i z dumą nosił projekty swojej mamy.
Przez kilka dobrych lat Joseph pracował dla brandu stworzonego przez matkę, a kiedy w 1992 roku poznał eksżonę, Serenę Rees, postanowił stworzyć coś na własną rękę. Tak powstał słynny bieliźniany butik Agent Provocateur. Początkowo Corré chciał tam sprzedawać gotowe modele, jednak oferta domów mody nie za bardzo mu się podobała. Przyciśnięty do muru zabrał się za tworzenie własnych, inspirowanych burleską i pin up projektów. Obecnie bieliznę Agent Provocateur nosi Dita Von Tesse, w musicalu „Burlesque” i na koncertach ma ją na sobie Christina Aquilerra, a głównej bohaterce filmu „Dziennik Briget Jones” dodawała pewności siebie.
Westwood rock it!