Nowa męska kolekcja Thoma Browne’a na jesień zimę 2014 została wyraźnie podzielona na dwie części, których wspólnym łącznikiem jest duża doza fantazji i surrealizmu. Pierwsza z nich skupia się wokół tweedowego garnituru, natomiast na drugą składają się finezyjne, przeskalowane stroje o nieoczywistych formach.
Garnitury Browne’a, utrzymane w klasycznym angielskim stylu, zostały urozmaicone przez połączenie z serią zabawnych zwierzęcych masek, dzięki czemu modele wyglądali jak wyciągnięci z „Alicji w Krainie Czarów”. Na tweedowe zestawy składają się zarówno dwu, jak i jednorzędowe marynarki oraz proste płaszcze, zestawione z krótkimi spodenkami lub długimi spodniami w kant o charakterystycznej dla projektanta długości przed kostkę. Kolorystyka tej części kolekcji opiera się przede wszystkim na odcieniach szarości. Na materiałach możemy również zaobserwować występowanie delikatnej kraty o zróżnicowanej gęstości oraz pionowych pasów.
Druga część kolekcji, znacząco różni się w formie od pierwszej. Zamiast prostoty i przewagi pionów, projektant zaprezentował sylwetki opierające się na owalu, co sprawiło, że postura modeli została zupełnie zatracona pod ubiorem. Tutaj również pojawiają się marynarki, płaszcze i spodnie o różnej długości, jednak wszystko jest wyraźnie przeskalowane. Wyróżniającym się elementem tej części jest powtarzający się na wszystkich projektach wzór liścia. W kolorystyce ponownie przeważa kolor szary.
Uzupełnieniem fantastycznej koncepcji brytyjskiego projektanta była scenografia wybiegu – modele przechadzali się w scenerii sennego, szarego ogrodu, inspirowanego japońskim stylem.