Kolekcję Hyakintha widzieliśmy już na kilka dni przed premierą, kiedy wybraliśmy się z wizytą do jego pracowni. Poznając wszystkie projekty dosłownie od podszewki, zupełnie inaczej ogląda się pokaz. Nie skupialiśmy się już na poszczególnych modelach, a raczej na całokształcie – muzyce, makijażach, atmosferze.
Jackowi Kłosińskiemu świetnie udało się oddać klimat, jaki sobie zamierzył. Gdy na wybiegu pojawił się pierwszy model z wymalowanym (!) lękiem na twarzy, usłyszałam komentarz stojącej obok mnie dziewczyny – „Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ten chłopak ma taką przerażoną minę…”.
To oczywiście ze względu na impuls, jaki przyczynił się do powstania najnowszej kolekcji. Katastrofa w Japonii, przywołała u Kłosińskiego wspomnienia z przełomu tysiąclecia. Na długo przed sylwestrem w 1999 roku wspominano i przepowiadano wielokrotnie zbliżający się w roku milenijnym koniec świata. Niepokój, jaki towarzyszył wówczas małemu Jackowi został przeniesiony na kolekcję, a także na całą aranżację pokazu.
Kolekcja Hyakintha składała się jak zwykle wyłącznie z męskich outfitów. Klasyczne kroje garniturów zostały zdeformowane za pomocą drobnych elementów – nietypowych przeszyć czy rozcięć. Patrząc na poszczególne marynarki zastanawiać się można było czy w pośpiechu nie zostały one założone na lewą stronę – to jednak celowy zabieg projektanta, który właśnie miał podkreślać, że nie wszystko jest w porządku. Na szczególną uwagę zasługują nadruki na tkaninach przedstawiające kolaż ze zdjęć z katastrofy w Japonii, a także kolejny raz odważna (jak na męską) kolorystyka. Fiolety, czerwienie, wielokolorowe printy, a nawet garnitur z jedwabnego szantungu w kolorze złotym – to z pewnością świetne propozycje dla indywidualistów, lubiących wyróżniać się strojem.
Dodatkiem, do kolekcji są rewelacyjne torby w rozmiarze XXL, będące efektem współpracy projektanta z Klaudią Rozwadowską.
Jackowi gratulujemy świetnego pokazu i kolekcji i tylko szkoda, że odbył się on w sobotni poranek, kiedy wiele osób nie dotarło jeszcze na teren łódzkiego fashion weeku… Zajrzyjcie do naszej galerii, gdzie obejrzycie pełne niepokoju zdjęcia.