Czy jest ktoś, kto w modzie wzbudza więcej zainteresowania i kontrowersji niż narzeczona rockman’a, miewająca problemy z używkami top modelka Kate Moss? Marc Jacobs wie, że nie, dlatego poprosił ją o udział w swoim jesienno-zimowym pokazie. Kate przeszła po wybiegu w wersji all black – w krótkich skórzanych szortach i bolerku z gigantycznymi, futrzanymi rękawami, zaciągając się dymem z papierosa, z którym w czasie pokazu zdawała się nie rozstawać. Szum na widowni, obszerne artykuły w prasie i mini nikotynowy skandal z pokazu Louis Vuitton jesień-zima 2011/12 gotowy. Nie przyćmił on jednak najnowszej kolekcji Jacobs’a dla marki, bo gry proporcjami, bogactwa materiałów i silnej inspiracji vintage z lat 40-tych nie da się nie zauważyć i nie docenić.
Na wybiegu królowały płaszcze o kroju kokonu, cekinowe spódnice połączone z koszulami o okrągłych, dziewczęcych kołnierzykach i czółenkach Mary Jane czy skórzane szorty z wysokim stanem. Do tego futrzane rękawy i obszyte futrem sukienki. Wszystko w czarno-brązowo-białej palecie kolorystycznej. Może prócz jednego, buraczkowo-żółtego zestawu.
fot. East News/ Pokaz Louis Vuitton jesień/zima 2011/12
Osobną historię stanowią akcesoria, bo Jacobs proponuje na jesień i zimę dzianinowe podkolanówki, wojskowe francuskie czapki i torebki z wężowej skóry w bieli, żółci i brązie.
W pokazie Louis Vuitton nie zabrakło też Naomi Campbell, co tylko podgrzało i tak już gorącą atmosferę. Marc Jacobs po prostu wie jak dyskretnie prowokować tłumy.