7. listopada w warszawskim kompleksie Soho Factory miało miejsce jedno z ważniejszych modowych wydarzeń tego sezonu – pokaz kolekcji Macieja Zienia. Postindustrialna hala po brzegi wypełniona była gośćmi – celebrytami, znajomymi i przyjaciółmi projektanta. Oczekiwania na pokaz przerywały błyski fleszy i okrzyki fotoreporterów, którzy niczym stado wilków polowali na kolejne gwiazdy pojawiające się na Mińskiej.
Po około godzinie opóźnienia rozpoczęła się (ku niezadowoleniu paparazzich) prezentacja kolekcji na sezon wiosna lato 2012 zatytułowana Look at Me. Nad wejściem na wybieg zawieszona była kilkumetrowa rzeźba wilczycy kapitolińskiej, delikatnie zmodyfikowana, bo posiadająca również rysy i grzywę konia, wybieg zasnuła mgła, a z głośników dały się słyszeć słowa Ich füehle mich so seltsam (tłum. czuję się tak dziwnie).
Tytuł kolekcji Look at me w połączeniu z tekstem piosenki, jaka towarzyszyła pierwszym sylwetkom na wybiegu – sugerować może, że Maciej Zień zwrócić chciał uwagę na siebie nie tylko projektami, ale też całą otoczką związaną z kolekcją.
Kolekcja z kolei w porównaniu do propozycji z poprzednich sezonów była bardziej minimalistyczna, brak było w niej charakterystycznych dla projektanta spektakularnych sukien misternie wyszywanych i ozdabianych piórami i falbanami. W ich miejsce pojawiły się jedno- i dwuczęściowe kostiumy – spodnie alladyny łączone z topami bądź stylizowanymi na męskie marynarkami, krótkie sukienki z odkrytymi plecami, geometryczne wycięcia na biodrach i wykonane z koła peleryny tudzież ponczo. Kolorystyka zamknęła się w trzech barwach – dominującej czerni, bieli i ecrú. Wśród licznych propozycji na palcach jednej ręki policzyć można było długie zwiewne suknie, które z pewnością spodziewali się zobaczyć przybyli goście. Na wybiegu pojawiło się za to kilka męskich sylwetek – te fasonem przypominały awangardowe odpowiedniki dresów, jednak wykonane zostały z bardziej szlachetnych materiałów.
Na kilka tygodni przed pokazem projektant zdradził: „Myślę, że ta kolekcja dla wielu będzie jeszcze większym zaskoczeniem, niż poprzednia”. Odważne projekty w trochę „brudnym” klimacie rzeczywiście zaskoczyły!
W kulturze rzymskiej pojawienie się wilka przed bitwą zwiastowało jej pomyślny przebieg. Czy tak było i tym razem i Maciej Zień wyszedł zwycięsko z tej walki? Zajrzyjcie do galerii i oceńcie sami!