Sezon w modzie rozpoczął się z rozmachem, a w raz z nim maraton z przystankami w światowych stolicach mody, takich jak Nowy Jork, Londyn, Mediolan i Paryż. W związku z tym, warto przypomnieć sobie czym tak naprawdę jest pret-a-porter. Zaczynamy!
Historia pret-a-porter: termin
Określenie ready-to-wear dosłownie znaczy „ubrania gotowe do noszenia”. Hasło zyskało na popularności w latach 40. XX wieku na terenie USA. Wówczas to odzież zaczęto produkować masowo. W obiegu funkcjonuje także termin pret-a-porter, którego ma jeszcze starszą historię niż ready-to-wear, bo sięga aż lat 30. XX wieku. Najpierw w małych paryskich butikach organizowano prezentacje na wzór targów, które z czasem przeobraziły się w pokazy mody. Po raz pierwszy określenia pret-a-porter użyli projektanci Albert Lempereur i Jean-Claude Weill w 1949 roku i było ono ściśle związane z definicją ready-to-wear – ubrania nie szyte na specjalne zamówienie, a produkowano seryjnie, łatwo dostępne dla każdego.
Historia pret-a-porter: geneza
W latach 50. XX wieku klientki miały dwa wyjścia: kupić kosztowną kreacje z pokazów mody, albo skorzystać z usług krawca. W dodatku w garderobie wciąż panowała powojenna elegancja. Diametralna zmiana nastąpiła dzięki 2 modelkom: Christiane Bailly i Emmanuelle Khanh. Chociaż w swojej karierze także nosiły luksusowe kreacje od Diora i Balenciagi to zapragnęły odmłodzić looki kobiet. Wylansowały proste, sportowe kroje i syntetyczne tkaniny, które z powodzeniem zaczęto nosić także w wersji dziennej, a nie tylko przy okazji treningów. Prekursorki organizowały pokazy w małych niezależnych galeriach, co zyskało sympatię i wzbudziło zainteresowanie ze strony społeczeństwa. Od tej pory pret-a-porter wyznaczał najnowsze trendy w modzie ulicznej.
Pret-a-porter a haute couture
W historii mody mieliśmy do czynienia z ukształtowaniem się dwóch nurtów: pret-a-porter i haute couture. Ten drugi termin tłumaczymy jako „wysokie krawiectwo”. Są to ubrania szyte na zamówienie i jedyne w swoim rodzaju, co oznacza, że nie ma drugiego takiego egzemplarza. Haute couture narodziło się w Paryżu w XIX wieku. W języku angielskim bywa nazywane high fashion. Do projektantów i domów mody, którzy tworzą w tym duchu zalicza się m.in.: Chanel, Karla Lagerfelda, Yves’a Saint Laurenta, Christiana Diora, Christiana Lacroix, Pradę, Versace, Emanuela Ungaro oraz Valentino.
POLECAMY: HAUTE COUTURE – HISTORIA MODY
Opozycyjnym kierunkiem wobec haute couture jest pret-a-porter. To odzież dostępna w sklepach dla każdego ze względu na ich przystępną cenę oraz masową produkcję. Jednak sama idea może zmylić. Kolekcje haute-couture kojarzy się z luksusem i ekstrawagancją, a linie pret-a-porter bardzo praktycznym charakterem tzn. bez zaskakujących zdobień i wykończeń. W praktyce często to właśnie ubrania ready-to-wear są unikalne i wyszukane. Obecnymi projektantami tworzącymi w tym nurcie są m.in. Donna Karan, Marc Jacobs, Miu Miu, Max Mara, Karl Lagerfeld czy Calvin Klein.
Historia pret-a-porter: również dla celebrytów
Wiele gwiazd często prezentuje się w kreacjach pret-a-porter na czerwonych dywanach, podczas wydarzeń branżowych czy premier filmowych. Znani projektanci, tacy jak Chanel, Dior, Gucci czy Valentino, oferują ubrania z linii pret-a-porter, które są chętnie noszone przez celebrytów, podkreślając ich indywidualny styl i elegancję. Przykłady takich stylizacji gwiazd w ubraniach pret-a-porter często inspirują fanów mody, pokazując, jak można nosić daną markę czy projektanta w codziennych sytuacjach lub na ważnych wydarzeniach. To potwierdzenie, że linia odzieży pret-a-porter jest szeroko akceptowana i doceniana zarówno przez ekspertów mody, jak i przez świat show-biznesu.
Wybór redakcji: ulubione kolekcje pret-a-porter na sezon jesień-zima 2023/24
Moim absolutnym ulubieńcem tego sezonu jest nowa kolekcja Miu Miu na sezon jesień-zima 2023. Według LYST, światowego rankingu trendujących marek, włoskie Miu Miu odradza się i oferuje kompletnie nową modę, która podbije serca generacji Z i Alpha. Coś w tym jest, bo dziewczyny rzeczywiście noszą się jak modelki z wybiegu Miu Miu. W tym sezonie marka stawia na proste stylizacje na co dzień, które z pomocą odpowiednich dodatków będzie też można wystylizować na wieczór. Moją ulubioną rzeczą z nowej kolekcji jest szary, wełniany kardigan noszony do spódnic za kolano i cekinowych spodni. Może być elementem każdej stylizacji – do szkoły, do pracy, a nawet na wieczór. Dobra wiadomość jest taka, że podobny możesz kupić w Zarze. Jest wykonany ze 100% z wełny i kosztuje 199 zł.
Miu Miu namawia nas też w tym sezonie do noszenia legginsów. Łączy je z oversize’ową bluzą, granatowym płaszczem i ciemnymi sneakersami. Oprócz tego proponuje ciężkie, skórzane nakrycia w zielonym, burgundowym i fioletowym kolorze. Żongluje też materiałami – korzysta z wełny, jedwabiu, skóry, stretchu dostosowując formę ubrania do konkretnej okazji. Przyznam szczerze, że ta kolekcja to powiew świeżości, którego modzie ostatnio brakowało. Ready-to-wear Miu Miu potwierdza, że moda nie zna wieku i że każdy z nas może nosić to, co chce!
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: MIU MIU GIRLS
zdjęcie główne: Launchmetrics