Pringle of Scotland to założona w 1815 roku szkocka marka, której przypisuje się stworzenie dzianiny. W 1905 roku marka po raz pierwszy użyła tego materiału do szycia swetrów (wcześniej używano jej wyłącznie przy szyciu bielizny i pończoch). Jej także przypisujemy wprowadzenie angielskiego słowa knitwear (dzianina).
Wełna, bawełna i dzianina najwyższej jakości stały się więc znakiem rozpoznawczym Pringle of Scotland. W tym sezonie jednak projektantka Clare Waight Keller zrezygnowała z nich na rzecz chińskiego jedwabiu zwanego Habotai. Poddano go obróbce woskowania, która sprawia, że nabiera on więcej połysku i jest odrobinę sztywniejszy, bardziej odporny na ewentualne zniszczenia.
Kolekcja utrzymana została w błękitnej tonacji kolorystycznej – od błękitu paryskiego po lapis lazuli. Pojawił się także klasyczny beż przełamany bielą.
Na nowo zinterpretowano klasyczne brytyjskie romby, umieszczając je na półprzeźroczystym swetrze. Nie zabrakło drobnej kratki, drobnych pasków i melanżowej wełny. Kroje są klasyczne i luźne, zapewniające swobodę ruchu i pełen komfort.
Projektantka po pokazie miała podkreślić, że zależało jej na stworzeniu klasycznej kolekcji, ale w nowym wymiarze – stąd eksperymenty z tkaninami i fakturami. Klasyka na nowo? Lubimy to!