Pamiętacie „Elegię o chłopcu polskim” Baczyńskiego? A katastroficzną poezję Różewicza? Dzięki Robertowi Kupiszowi mieliśmy dziś szansę przenieść się z Soho Factory wprost na pouczającą lekcję języka polskiego w podstawówce. Projektant zainspirował się bowiem tragiczną historią pokolenia Kolumbów i cały pokaz (począwszy od choreografii na kolorach i krojach skończywszy) oparł na dniach z życia warszawskiego powstańca.
W tle pokazu Anna Maria Jopek dała niezwykły i odpowiedni do tematu koncert, w repertuarze chwytające za serce patriotyczne szlagiery m.in. „O mój rozmarynie” zmiksowane z twórczością własną artystki. Odpowiednia muzyka i kojący głos Jopek oddawały zmienny i dynamiczny nastrój pokazu. Przed oczami widzów po raz kolejny rozegrała się historia warszawskiego powstania – najpierw na wybieg wkroczyli modele w black[&]white, grzecznych stylizacjach maturalnych. Dziewczęta w warkoczach, chłopcy koniecznie gładko zaczesani. Następnie, w miarę rozwoju akcji, zestawy zaczęły zmieniać oblicze i tu pierwsze skrzypce zagrała najnowsza kolekcja Robert Kupisza na zimę 2012 (swoją drogą, ciekawy wybór sezonu). Całość kolekcji bazowała na ziemistych, adekwatnych do sezonu barwach – czekoladowym brązie, szarościach, khaki, przygaszonej czerwieni i bieli.
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO – pokaz kolekcji Roberta Kupisza zima 2012
Męskie projekty zdominowały spodnie pumpy z obniżonym krokiem i krótką nogawką. Spodnie szły w parze z zdekonstruowanymi, ręcznie farbowanymi przez projektanta t-shirtami, na wielu z nich symbolicznie pojawił się wizerunek polskiego orła w koronie. Skórzane kurtki z mnóstwem kieszonek i zipów należały do najjaśniejszych punktów spektaklu.
Dla kobiet Kupisz zaproponował luźne białe koszule, długie, pozbawione pleców wieczorowe suknie czy plisowane minispódniczki w harcerskim stylu połączone z dziewczęcymi zakolanówkami. Nowością są kopertowe kroje, z podkreśloną talią. Topy z orzełkiem trafiły również do damskich projektów. W kwestii obuwniczej panował uniseks – identyczne skórzane trzewiki Wittchen były stałym elementem każdej stylizacji.
Osobną historię stanowią okrycia wierzchnie – Kupisz całkiem serio potraktował kaprysy polskiej zimy i zaproponował alternatywę dla puchowej kurtki – kożuch. Kożuch z doskonałej jakości skóry, dopasowany do sylwetki i nie obciążający jej zbytnio szedł w parze z krótkimi futerkami w brązie oraz szarymi, nonszalanckimi płaszczami. Kożuchy i futra reprezentowały, krótko mówiąc, światowy poziom.
Robert Kupisz wytrwale kroczy własną projektancką ścieżką, nie sugeruje się trendami i ufa artystycznej intuicji. Wygląda na to, że idea się sprawdza, bo t-shirty z orzełkiem mają wszelkie szanse, aby stać się najbardziej pożądanym gadżetem sezonu. Zwłaszcza w Warszawie.