Paryski pokaz najnowszej kolekcji Chloé otworzyła długa szyfonowa suknia ze złotymi, poszerzającymi się ku dołowi plisami. Przestrzenność i zwiewność projektu robiła wrażenie. Plisy, które zdominowały projekty marki, to pomysł nowej dyrektor kreatywnej Clare Waight Keller, która przejęła stery po Hannah MacGibbon. Zadanie niełatwe, zwłaszcza, że to właśnie MacGibbon doprowadziła markę do szczytu popularności, lansując drewniane koturny, szerokie nogawki z lat 70-tych i, ostatnio, wężowy wzór, za którym szaleją miłośnicy mody.
Po pierwszej sylwetce na wybiegu prym wiodła biel, luźne szyfony w formie letnich sukienek, opływowe garniturowe spodnie i niewinna koronka. Do bieli dołączył turkus, beż i blady róż, które spotęgowały wrażenie skromnej kobiecości. Niektóre pomysły pani Keller podpatrzyła u koleżanki po fachu, Phoebe Philo. Stąd na wybiegu Chloé zobaczyliśmy proste, minimalistyczne sukienki z szerokim pasem w talii i połączenia topów o nieskomplikowanej linii z luźnym dołem.
W akcesoriach dominowały wspomniane już skórzane paski (jeden z absolutnych must have wiosna lato 2012), kolorowe, kontrastujące torby listonoszki i botki w stylu lat 50-tych.
Kolekcja Chloé zachwyca prostotą i urzekającymi detalami, wszystko wskazuje na to, że Clare Waight Keller zdała egzamin na piątkę.