Królowa autoironii, mistrzyni inteligentnego dowcipu o ostrym jak brzytwa języku – tak najprościej można opisać wielką osobowość amerykańskiej telewizji – Joan Rivers, która zmarła wczoraj w wieku 81 lat (przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia podczas operacji strun głosowych). Świat kultury stracił naprawdę wiele – jej imponujący dystans do wszystkiego, zaraźliwe poczucie humoru, bezkompromisowość i godną podziwu pewność siebie. Aż trudno jest sobie wyobrazić, że nie usłyszymy już nigdy więcej jej nowych ciętych ripost, żartobliwych komentarzy na temat bieżących wydarzeń czy ostrych docinek w kierunku stylizacji celebrytów.
Joan Rivers była prawdziwą gwiazdą amerykańskich programów rozrywkowych. Swoją przygodę z telewizją zaczęła w latach 60., w talk-show Johnny’ego Carsona – The Tonight Show. Następnie regularnie pojawiała się w takich programach jak The Ed Sullivan Show, The Carol Burnett Show czy Hollywood Squares, by już w 1969 roku poprowadzić swój autorski projekt „That Show with Joan Rivers”. Pracowała również jako aktorka, występując w teatrach rewiowych czy na Broadwayu.
W latach 90. rozpoczęła współpracę z telewizją E!Entertainment, gdzie była prowadzącą programy rozrywkowe. W 2003 roku odeszła z E!, jednak po siedmiu latach ponownie wróciła do gry, przy okazji znanego programu „Fashion Police”, w którym wraz Kelly Osbourne, Giulianą Rancic i George’em Kotsiopoulosem komentowała stylizacje gwiazd z czerwonego dywanu. Jej dowcipne i często niepoprawne politycznie obserwacje przysporzyły jej tyle samo wrogów, co rozkochanych w jej osobie wielbicieli. Dla wszystkich tych, którzy czuli się urażeni jej dosadnym językiem, zawsze miała doskonałą odpowiedź. „Nigdy nie bójcie się śmiać z siebie. Co jak co, ale możecie wtedy przegapić najlepszy żart stulecia” – powiedziała.
Podobnie podchodziła do śmierci, żartując sobie z niej tak samo, jak z innych trudnych tematów. Mówiła: „Nie boję się śmierci. Mój ojciec był doktorem, więc śmierć była blisko mnie przez całe moje życie. Przyzwyczaiłam się do niej…bo on był naprawdę gównianym doktorem”. Innym razem dodała: „Na moim pogrzebie chciałabym, żeby Meryl Streep płakała w pięciu różnych akcentach”. W swoich ostrych komentarzach nie oszczędzała tak samo siebie, jak i innych osób – w świecie mody, któremu cały czas brakuje dystansu, takie nastawienie to rzecz niespotykana.
Wspominając nietuzinkową osobowość Joan Rivers, postanowiliśmy przypomnieć jej kilka popularnych cytatów:
„Mój mąż chciał być skremowany. Powiedziałam mu, że rozsypię jego prochy w Neiman Marcus. W ten sposób, mogłabym go odwiedzać codziennie”.
„Nie ćwiczę fizycznie. Gdyby Bóg chciał, żebym się schylała, położyłby diamenty na podłodze.”
„Nienawidzę prac domowych. Ścielisz łóżko, zmywasz naczynia, a potem za sześć miesięcy musisz zaczynać wszystko od nowa”.
„Żałuję, że nie mam bliźniaka. Wiedziałabym wtedy, jak wyglądam bez operacji plastycznych.”
„Wszyscy moi przyjaciele umierają. Dlatego zawsze chodzę ubrana na czarno.”
„Jeśli nie chcecie gejów w armii, róbcie brzydkie mundury.”
„Ludzie mówią, że pieniądze nie są kluczem do szczęścia, ale przecież jeśli masz ich wystarczająco dużo, to zawsze możesz sobie dorobić ten klucz”.
„(Styl) jest jak opryszka. Albo ją masz, albo nie”.
„Boy George jest wszystkim, czego potrzebuje Anglia. Kolejną królową, która nie potrafi się ubrać”.
„Za moje ubogie życie seksualne winię matkę. Jedyne co mi powiedziała to to, że mężczyzna idzie na górę a kobieta pod. Przez trzy lata spaliśmy z mężem na piętrowym łóżku.”