Utrzymany w czerni i bieli pokaz Macieja Zienia, który odbył się w Operze Narodowej w Warszawie, przełamała wyjątkowa, czerwona kreacja zainspirowana jedną z najbardziej ikonicznych marek na świecie – MARTINI. Bardzo klasyczny, a jednocześnie stylowy garnitur to esencja brandu, będącego uosobieniem włoskiej elegancji. O kolekcji i wyjątkowej sylwetce MARTINI, w której pojawiła się Aleksandra Kowal (SZINDY) opowiedział nam Maciej Zień.
Wiktoria Nestoruk: Kiedy rozpoczęła się Twoja współpraca z marką MARTINI i dlaczego się na nią zdecydowałeś?
Maciej Zień: Współpracę z marką MARTINI rozpocząłem wraz z jubileuszowym pokazem mojej marki. Właśnie przy okazji kolekcji „Black and White Symphony”. Bardzo się cieszę, że to między innymi dzięki MARTINI mogłem spełnić moje marzenie o tej wyjątkowej kolekcji.
Czy look MARTINI, który pojawił się na pokazie był stworzony wspólnie z marką, czy cała inwencja twórcza należała do ciebie?
Marka MARTINI dała mi absolutną wolność tworzenia, co też jest dla mnie, artysty, fantastycznym wyzwaniem. Oczywiście musiał to być kolor czerwony, który kojarzy się z tą ikoniczną marką. Pomysł na czerwień, akcent kolorystyczny mojej jubileuszowej kolekcji, bardzo mi się spodobał! Myślę, że to połączenie marek idealnie tu zagrało.
fot. mat. prasowe MARTINI
Jak wygląda proces tworzenia takiej kreacji, która inspirowana jest odrębną marką?
Moda to też zabawa. To radość tworzenia. Dlatego takie współprace są wyzwaniem. Szukamy najlepszych rozwiązań, najpiękniejszych, najbardziej unikalnych, a jednocześnie mocno zapadających w pamięci. Co służy zarówno kolekcji, jak i Partnerowi.
W Twojej kolekcji znajduje się tylko jeden czerwony look. W jaki sposób w swój pokaz wplotłeś stylizację inspirowaną MARTINI?
Wplecenie czerwonego looku, czerwonego garnituru do kolekcji było bardzo naturalne. Kolor czerwony, kwintesencja kobiecości, stylu, elegancji i siły idealnie zgrał się z czernią i bielą – jak w najlepszej orkiestrze. Niespodziewany akcent muzyczny dopełnia całości. Tak było też z czerwonym garniturem.
fot. Aleksandra Sankowska
Czy look MARTINI jest projektem, który będzie można zamówić w twoim atelier?
Każdy projekt z kolekcji, również czerwony garnitur, można zamówić i uszyć na miarę. Zatem każda kobieta może poczuć się wyjątkowo. I wyróżniać się w tłumie w tym wyjątkowym projekcie, który podkreśli siłę, charakter, elegancję, ale również subtelność.
fot. mat. prasowe MARTINI
Jakie emocje chciałbyś przekazać tą kolekcją?
Ta kolekcja to spełnienie moich marzeń. Chciałem w niej oddać to, co dla mnie jest ważne w moich projektach. Na pierwszym miejscu zawsze jest kobieta. Chcę, żeby wszystkie panie, dziewczyny, które zakładają moje kreacje, czuły się wyjątkowe, ale też żeby czuły, że strój jest jedynie kropką nad „i”. To one są gwiazdami. One mają czuć się ważne, wyjątkowe, silne i spełnione.
Czym dla Ciebie był jubileuszowy pokaz, który odbył się 11 grudnia?
25 lat marki Zień to dla mnie znak, że w życiu poszedłem swoją drogą. Drogą, o której zawsze marzyłem. I dowód, że warto jest być wiernym pasji i marzeniom. Jestem spokojny, dojrzałem w tym co robię, jestem w najlepszym miejscu swojej kariery. Mam nadzieję, że kolejne lata będą mnie wciąż wznosić w kierunku spełniania zawodowych marzeń.
fot. mat. prasowe MARTINI
Debiutowałeś 25 lat temu. Uważasz, że we współczesnym świecie, który coraz bardziej skręca w stronę technologii, jest miejsce dla kreatorów?
Nie obrażam się na technologię. Sam z niej korzystam. Widzę, jak zmienia się świat, jak zmieniają się trendy. Ale jestem przekonany, że klasyka i styl są ponadczasowe. Że nawet w świecie sztucznej inteligencji i trendów technologicznych potrzeba piękna, czegoś ugruntowanego w stylu i jakości będzie się bronić.
Jakie masz plany zawodowe na najbliższe lata?
Dziś mam zamiar cieszyć się tym jubileuszem. Tym, że udało mi się stworzyć tę wyjątkową kolekcję „Black [&] White Symphony”. Ale oczywiście plany są bardzo ambitne. Jeszcze nie mówię ostatniego słowa. A już wkrótce szykuję coś wyjątkowego. Coś co dziś jest jeszcze tajemnicą, ale myślę, że bardzo wszystkich zaskoczę.
Jesteś spełnionym artystą?
Przede mną jeszcze tyle wyzwań, a praca przynosi mi taką radość, że do spełnienia jeszcze długa droga. ☺
fot. mat. prasowe MARTINI