Jest jedną z najbogatszych amerykańskich projektantek. Ubrania, buty i torebki, które zdobi jej słynne logo złożone z dwóch liter T tworzących krzyż na całym świecie zyskały grono wiernych fanek, które z każdą kolekcją sukcesywnie się powiększa. Teraz Tory Burch rozbudowuje swoją markę dołączając do niej linię kosmetyków.
Już w 2011 projektantka po 5 latach rozmów podpisała kontrakt z koncernem Estee Lauder, który odpowiedzialny jest za produkcję całej serii. Obie strony planują stworzyć tym samym kolejne urodowe imperium. W kolekcji znajdziemy kosmetyki do makijażu, kąpieli oraz pielęgnacji, a także świece zapachowe oraz pierwsze perfumy sygnowane jej nazwiskiem. Ich głównymi nutami będą wetiwer, kwiaty oraz cytrusy – wszystko, co Tory kojarzy z zapachów używanych przez jej brata oraz ojca.
W jej pracy nad kolekcjami odzieżowymi zawsze dużą rolę odgrywa rodzina. Zainspirowała ona, więc projektantkę także w sferze urody. Złoto-pomarańczowe opakowania powstały na wzór tych, jakie Tory pamięta ze zbiorów perfum vintage swojej mamy.
Kolekcja trafi do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych 26 września. Wśród propozycji projektantki będą m.in. szminki, pudry, róże do policzków oraz pędzle do makijażu.