Pierwsze rzędy w modowej branży to miejsca zarezerwowane dla Anny Wintour i Carine Roitfeld. Jedna siedzi na pokazach z kamiennym wyrazem twarzy, druga uśmiecha się szeroko do obiektywu. Wintour hołduje klasyce, Roitfeld zamiast prostych sukienek wybiera bardziej ekstrawaganckie kreacje. Charakter i gust obu pań przekłada się również na metody ich pracy.
Doskonałym przykładem może być najnowsza sesja Kim Kardashian dla magazynu Roitfeld – CR Fashion Book. Amerykańska celebrytka, ukochana Kanye Westa, pojawiła się przed obiektywem Karla Lagerfelda w sesji o kontrowersyjnym, dość dwuznacznym tytule Miss USA. Bez względu na obraną wersję, jego interpretacja ma wydźwięk ironiczny – czy „miss” to zaszczytny tytuł, czy po prostu tęsknota za Ameryką?
Kontrowersje oczywiście nie kończą się na samym tytule, bo gwiazda reality show pozuje w zaawansowanej ciąży, a jej stylizacje to sprawa równie dyskusyjna jak jej sukienki z czerwonego dywanu. Niepochlebnie wypowiada się o nich naczelna Vogue US, która jak wiadomo nie pała miłością do Kim Kardashian. Umieszczenie celebrytki na okładce swojego magazynu, to temat, który raczej nie ujrzy światła dziennego za czasów kadencji Anny Wintour (naczelna Vogue US „wycina” amerykańską gwiazdę nawet ze zdjęć z czerwonego dywanu).
Na przekór naczelnej amerykańskiego Vogue’a, Carine Roitfeld zdecydowała się uczynić Kardashian modelką swojej sesji. Zdjęcia z pewnością znów wskrzeszą plotki o rzekomym konflikcie Carine Roitfeld i Anny Wintour. I choć spór ponoć jest zmyślony, o czym wielokrotnie wspominała była naczelna Vogue Paris, trudno nie uciec od wrażenia, że w sesji został podjęty jakiś dialog z Wintour.
Jak tłumaczyła kiedyś Roitfeld: „„Kocham prowokować. Jestem przecież Francuzką. W Ameryce nie wolno nawet pokazać sutka na zdjęciach. Anna Wintour jest najpotężniejszą kobietą w branży modowej. Jest pierwszą damą mody. Ona jest polityczką, ja jestem stylistką. Wykonujemy dwa zupełnie inne zawody”.