J.W.ANDERSON WIOSNA LATO 2018
Za tło wiosennej kolekcji J.W. Andersona posłużyła przestrzeń wypełniona dziełami sztuki z jego prywatnej kolekcji . Atmosfera pokazu była bardzo specyficzna – przestrzeń w jednej strony miała domowy, intymny charakter, z drugiej, zgodnie z zamierzeniem projektanta, przywoływała ideę sanktuarium, która realizwała się w ciszy, spokoju, prostocie całości.
J.W. ANDERSON – POKAZ
Wybieg o formie z wąskich korytarzy z poprzednich sezonów wyparła forma koła – modelki poruszały się po okręgach wokół gobelinu, na którym wyeksponowano obrazy, a także – w przeciwnym kierunku – wokół koncentrycznie usadzonych gości.
J.W. ANDERSON – KOLEKCJA
Co do projektów, większość powstała z naturalnych tkanin: lny, bawełny, dzianiny, skóra. Powtarzającym się elementem były buty w formie wysokich trampek na podeszwie a’la espadryle.
J.W.ANDERSON WIOSNA LATO 2018 – KONCEPCJA
Całość jest znacznie bardziej zrównoważona, bez pewnej gwałtowności i ekscentryczności, androgynicznego rysu i konceptualności, które dotychczas były kluczowymi cechami kolekcji projektanta. Jak przyznaje sam twórca, chodziło mu o efekt ciszy przed burzą.
Choć nie ma mowy o nudzie czy przewidywalności (dopracowane detale jak choćby np. paski na spódnicach powstały z ręcznie doszywanych płatów skóry, a nie były drukowane na tkaninach), wyczuwalna jest swoista nowa nuta – dojrzałości.
J.W.ANDERSON WIOSNA LATO 2018 – NOWY ROZDZIAŁ
Czy to zamierzony gest zwrotu ku normalności, zwyczajności czy wreszcie wygodzie? Choć wygląda na to, że projektant upatruje wartości w innych rozwiązaniach niż dotychczas, co zasygnalizował już na poziomie męskiej kolekcji zaprezentowanej trakcie Pitti Uomo, DNA marki pozostaje niezmienione.
Jak Wam się podoba ta kolekcja?