Książę Henryk chyba nie wiedział, co robi. Mowa o Harrym, jak poufale mówi się o nim w mediach. Prawdopodobnie w swoim życiu nie miał za wiele do czynienia z działaniami wymagającymi negocjacji. Księżna Sussex, jako była aktorka, może mieć większe doświadczenie w tym zakresie, jednak sama z kolei nie zna zbyt dobrze realiów prawnych dworu. W każdym pojedynku ogromnej wagi jest siła i pozycja. W negocjacjach, które nastąpią między królową a parą książęcą również.
Moim zdaniem, te negocjacje to pojedynek nierównych sił. I nie chodzi mi tu o dobra materialne, bo z wszelkich wypowiedzi pary książęcej wynika, że nie to jest ich celem. Chcą czegoś przeciwnego – materialnego uniezależnienia się od dworu.
Warto więc rozważyć, na czym może zależeć obu stronom. Królowej – na bezwzględnej nienaruszalności instytucji. Z tym wiąże się wizerunek dworu, ciągłość panowania i nierozerwalność królestwa. Wszelkie odstępstwa są na dworze brytyjskim piętnowane. Nieakceptowalne było zachowanie księżnej Diany, która po rozwodzie pozbawiona została tytułów i wielu praw, między innymi prawa do ochrony.
W odleglejszej historii król Edward abdykował ze względu na ślub z rozwódką. To są fakty. Ale to nie wszystko. Do najważniejszych kwestii dojdę dopiero za chwilę. Najpierw spójrzmy na sytuację pary książęcej. Są zmęczeni nękaniem przez media, już przed ślubem ujawniona została prywatna korespondencja Meghan z ojcem, wywlekano problemy rodzinne. Księżnej ciężko dostosować się do dworskich zwyczajów, zresztą książę także nie jest zwolennikiem ceremonii i wręcz nie znosi mediów. Łączy je ze śmiercią matki i teraz boi się o bezpieczeństwo rodziny. Celem pary najprawdopodobniej jest uwolnienie się i możliwość rozpoczęcia zwykłego życia, realizowania marzeń i pasji. Książę stwierdził, że najbardziej czuje się sobą, będąc w Afryce, a księżna z kolei chce działać na rzecz praw afrykańskich kobiet.
W negocjacjach zawsze przegrywa strona, której bardziej zależy. U małżonków słabsza jest strona bardziej zakochana. Tu oczywiście nie ma mowy o negocjacjach na linii małżonków. Oni są po jednaj stronie. Tu dochodzę do najważniejszej sprawy. Najważniejszą kwestią tej gry może być dziecko, Archie. Prawa rodzicielskie dzieci w rodzinie królewskiej od czasów króla Jerzego I należą do królowej. Dlatego wszystko może się rozbić o uczucia. Książę Henryk kocha swoją żonę i syna bardziej od królestwa. Jeśli królowa ma taką samą hierarchię wartości i postawi na szczęście swego wnuka Harrego i jego rodziny, to wszystko pójdzie gładko.
Irena Kamińska-Radomska
Fot. Instagram.com/sussexroyal