Hermès to cicha i stabilna marka w ekskluzywnej modzie męskiej. Od lat oferuje najlepsze jakościowo tkaniny, staranne wykończenia i perfekcyjne kroje. Kojarzona jest z męskim szykiem (również w kolekcjach damskich), często bezpośrednio nawiązującym do hippicznych korzeni marki.
Ten sezon to jednak kolejny krok ku „rozluźnieniu” wizerunku mężczyzny ubierającego się u Hermès’a. Projektantka Véronique Nichanian stopniowo wprowadza do męskiej linii ubrania sportowe – pozwalając sobie, na przykład, na zestawienie bluzy z kapturem z białą marynarką. Zdecydowanie odchodzi od nieco sztywnych form – budujących „jeździecki” styl, skłaniając się raczej ku miękkim tkaninom. Używa dzianiny, bawełny tak cienkiej, że przypomina tiul, bądź też bardzo delikatnego lnu. Choć kolekcja w przeważającej części utrzymana jest w biało-kremowej tonacji – szczyptą pikanterii jest szmaragdowy odcień zieleni – widoczny między innymi na apaszkach i pojedynczych sztukach odzieży oraz wzorzyste spodnie. Te zmiany to nie tylko zwrot w kierunku młodszej klienteli, ale także inspiracja włoskim stylem i słynnym, mediolańskim krawiectwem.
Nam bardzo podoba się taka mała metamorfoza – a Wam?