Victoria Beckham długo pracowała, aby zdobyć swoją pozycję w świecie mody. Jej styl ewoluował i wciąż ewoluuje – w tym sezonie na przykład po raz pierwszy wprowadziłla do kolekcji krawiectwo oraz płaskie sandałki. Ale najważniejsze jest co innego – coraz bardziej widoczna pewność siebie; widać, jak Beckham “pozwala sobie” na coraz więcej, a jej niemal obsesyjny perfekcjonizm ustępuje miejsca swobodzie i improwizacji.
Pokaz rozpoczął się piękną sylwetką, w której zderzyła sie elegeancja ze stylem boho chic – sukienka midi zestawiona z twarzowym kapeluszem, który zresztą później pojawił się jeszcze kilkakrotnie na wybiegu. Złote zasady Vicky Beckham nie uległy zmianom: pewne, stałe kolory i atletyczne kroje, brak printów i wzorów. Uwaga koncentruje się na szczegółach, jak, prześwity, delikatne i wyrafinowane koronki czy przewleczone tu i tam wstążki. Jednakże, wielką nowością jest krawiectwo na miarę prawdziwej profesjonalistki – wąskie spodnie z wysokim stanem, jedwabne bluzki, marynarki – w połączeniu z krótkim topem, sportowym, a zarazem seksownym.
Trudno nam nie myśleć o Victorii Beckham jako o przyszłej Donnie Karan, Verze Wang czy nawet Calvinie Kleinie – Beckham doskonale czuje ów “fajny” nowojorski szyk, łączący sport z elegancją i minimalizmem. Jej marka właśnie kończy cztery lata i, trzeba przyznać – dojrzewa bardzo, ale to bardzo szybko.