Sześć całkowicie innych osób, różne spojrzenia, gusta i doświadczenia. To dość niecodzienne zestawienie! Do poprzedniej trójki blogerów – Vanitasa, Harel i Macademian Girl dołączyli kolejni, którzy specjalnie dla Was także przygotowali podsumowanie minionej niedawno 8. edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland.
Teraz możecie poznać opinie autorek blogów Jestem Kasia, Cajmel i Variacje. Ciekawi? Koniecznie przeczytajcie co było największym rozczarowaniem, a co najmocniejszym punktem całej imprezy. Jeśli natomiast nie widzieliście jeszcze poprzedniej części – zajrzyjcie tutaj.
A Wy jak oceniacie 8. edycję?
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO
OLIVIA – VARIACJE
Ta edycja nie była zaskoczeniem pod względem najlepszych pokazów – znów triumfowali MMC i Michał Szulc. To zdecydowanie czołówka polskiej mody. Co sezon pokazują coś, co chce się mieć w swojej szafie. Śmiało mogę powiedzieć, że gdyby nie oni, nie miałabym, po co oglądać pokazów na Głównej Alei. Pozytywnie zaskoczył Aryton rzędem przepięknych płaszczy.
Moim zdaniem ta edycja zdecydowanie należała do pokazów OFF Out Off Schedule. W kuluarach wszyscy szeptali, że poziomem i pomysłem Off prześcignął pokazy na scenie głównej. Myślę, że nie można pominąć tego stwierdzenia, a najlepszym przykładem były moim zdaniem pokazy Kas Kryst i IMA MAD. Świetne kolekcje, stylizacje i pomysły.
Szczerze mówiąc nie wiem jak mam ocenić całą minioną edycję. Organizacja i wygląd stref zdecydowanie się zmienił, a wręcz nieco podwyższył poziom imprezy. Jednak wydaje mi się, że zdecydowanie słabszym punktem był gwóźdź programu, czyli pokazy. Kilku nazwisk zabrakło, wiele innych pojawiło się niepotrzebnie. Teraz pozostaje nam tylko zobaczyć, co przyniesie ze sobą kolejna edycja.
źródło: jestemkasia.com
JESTEM KASIA
Po każdej edycji Fashion Week’u zadaję sobie jedno pytanie – gdzie znajduje się granica między ubraniem a przebraniem? Znam osoby, których styl jest bardzo kolorowy i wiem, że tak też ubierają się na co dzień, ale mam nieodparte wrażenie, że na łódzkim (i nie tylko) Fashion Week’u pojawia się wiele osób, których jedynym celem jest narzucenie na siebie jak największej ilości dziwnych ubrań, by zostać zauważonym lub by wywołać jakąś sensację. Fashion Week to nie tylko pokazy, to także ludzie tworzą tę imprezę, więc myślę, że taka uwaga też jest tutaj na miejscu.
Natomiast jeśli chodzi o pokazy, to miałam okazję widzieć tylko te z piątku oraz z soboty i zdecydowanie moim faworytem był pokaz Łukasza Jemioła. Sama jestem minimalistką, więc w jego basic’owej kolekcji znalazłam wiele inspiracji i miałam wrażenie, że podobała mi się niemalże każda sylwetka.
Dużym zaskoczeniem był dla mnie pokaz Mohito. Niespecjalnie lubię tę markę, a przyznam, że zaprezentowano naprawdę świetne pikowane płaszcze. Na pierwszy rzut oka w ogóle nie przypominały projektów z sieciówek, choć trochę dziwią mnie w ogóle ich pokazy na FW. W tym wypadku wypadło jednak nieźle, bo jesienią na pewno zajrzę do Mohito.
Na koniec dodam, że, mimo iż nie interesuję się aż tak bardzo modą męską, to przypadł mi do gustu pokaz Wojtka Haratyka, który zaproponował połączenie męskiej elegancji z totalnie sportowym obuwiem New Balance. Wyszło ciekawie, niebanalnie i chętnie zobaczyłabym mojego chłopaka w niektórych zestawach.
fot. Jakub Pleśniarski/LAMODE.INFO
CAJMEL
W tym sezonie najbardziej czekałam na pokazy Charlotte Rouge, TOMAOTOMO i MMC. I nie zawiodłam się. Charlotte Rouge – kobiecość w drapieżnym wydaniu, TOMAOTOMO – bardzo w moim stylu. Szczególnie spodobały mi się szerokie spodnie oraz przepiękne szyfonowe sukienki i spódnice.
Last but not least, MMC – poza wspaniałą kolekcją było to przepiękne przedstawienie. Miłym zaskoczeniem był też pokaz Arytonu. Najchętniej przygarnęłabym wszystkie płaszcze z tego pokazu! Rozczarowania? Pokaz Natalii Jaroszewskiej zupełnie nie przypadł mi do gustu.
Niestety nie udało mi się tym razem dotrzeć na Offy, ale nadrobię to w następnej edycji FW. Poza wymienionymi wyżej pokazami na pochwałę zasługuje też organizacja całego wydarzenia. Pod tym względem każda edycja jest coraz bardziej dopracowana, co jest ogromnym plusem przy takiej liczbie osób biorących udział w polskim tygodniu mody.