Nie jest to typowy modowy blog. Nie znajdziemy tam codziennych stylizacji, nowości w szafie, inspiracji, recenzji pokazów i ostatnich branżowych wydarzeń. Nie ma zachwalania mody, a jedynie jej twarda ocena.
Bo podobno w tej dziedzinie wszystko już było. Najprostsze przykłady? Wciąż wracamy do ulubionych okresów z przeszłości m.in. nosimy spódnice szyte z koła rodem z lat 50. lub szalejemy za ciężką i bogato zdobioną biżuterią inspirowaną królewskimi klejnotami. Nic nowego? To dopiero początek.
Nadruki zaczerpnięte ze sztuki początku XX wieku, sesje inspirowane zdjęciami Newtona, powroty do XVIII i XIX wieku oraz moda uliczna, która tak naprawdę nie jest wymysłem naszych czasów. Street fashion pochodzi z 1900 roku!
Takie smaczki oraz krytyczne spojrzenie na obecne pomysły projektantów, które okazują się być zaczerpnięte i mocno osadzone w przeszłości, ma Lilah Ramzi autorka bloga Part Nouveau. Absolwentka historii sztuki na New York University w blogowaniu poszła zupełnie inną drogą, niż tą powszechnie nam znaną. Skupiła się na tym, czym inspiruje się (często zbyt dosłownie) współczesna moda, czyli na sztuce, fotografii, designie a nawet… modzie! Nie jest tajemnicą, że niektóre projekty zyskują przysłowiowe drugie życie lata później, a sesje zdjęciowe do złudzenia przypominają te, które widzieliśmy już w archiwalnych numerach największych modowych pism.
Na punkcie bloga, opowiadającego o nowych rzeczach przez pryzmat starych, oszalało już wiele redakcji na świecie. Bo któż inny jak nie blogerzy, często z milionowymi widowniami, potrafi lepiej wytknąć współczesnej modzie jej własne wady? Koniecznie zajrzyjcie na bloga Part Nouveau i przekonajcie się, że tak niezwykle wnikliwej i szczerej analizy mody w internecie dawno nie było.