Futra powracają w glorii i chwale, wypierając popularne poprzedniej jesieni kożuchy. Oznacza to, że dominacja trendu, czerpiącego inspirację z lat 70. jest w fazie schyłkowej, a moda powraca do ponadczasowej elegancji, wzorowanej na latach 50., oraz do zabawnej, nieco popowej, choć wciąż szykownej estetyki lat 60.
Im więcej futer, tym lepiej. Najbardziej spektakularne sięgają do pół łydki lub do samych kostek(Michael Kors, Dsquared²). Można je farbować (Gucci) czy łączyć w nieistniejące w naturze kombinacje (Fendi). Występują w zestawieniach z ubraniami glamour, boho chic i w morcznym, gotyckim stylu. Pomimo nawoływań ekologów, używanie naturalnych futer jest wyznacznikiem prestiżu – dlatego też projektanci wolą korzystać właśnie z nich, zamiast z ich sztucznych odpowiedników.
Futra zdobią nawet kołnierze, kamizelki (te będą abolutnym hitem nadchodzącej jesieni!), a nawet swetry. Kożuchy też nie pozostają w tyle – choć pojawia się ich dużo mniej niż poprzedniej jesieni. W nadchodzącym sezonie będziemy je nosić „na wierzch”, tak był go widać (Fendi, Isabel Marant).
fot. East News (Emilio Pucci, Dsquared², Valentino, Dior, Isabel Marant)