Chociaż w zeszłym tygodniu nasza redakcja obserwowała Kopenhagę zdalnie, indywidualny styl miasta i tworzących tam projektantów zachwycił nas wszystkich.
Sprawdź: Wyśmiewany trend, który mimo to bije rekordy popularność
Bo Copenhagen Fashion Week różni się od tygodni mody w pozostałych miastach. Ma inną energię, inne priorytety i przede wszystkim – więcej luzu. Kiedy rok temu modelki na pokazie Miu Miu wyszły na wybieg z lekko potarganymi włosami (albo raczej wystylizowanymi na niechlujne), internet oszalał, bo marka modowa postawiła na naturalność i obnażyła wady codzienności w pozytywny sposób. W przypadku Kopenhagi jest inaczej – różnorodność modelek na pokazach jest naturalna (bo nikt nie musi zaznaczać, że w pokazach pojawiły się starsze modelki czy modelki plus size – po prostu tam są i sprawiają, że pokaz jest jeszcze lepszy), a ich wygląd jest nienachalny i stale perfekcyjny w swojej nieperfekcyjności. Bez udawania.
Zobacz też: JEST INSPIRACJĄ DLA KOBIET PO 30. SKANDYNAWSKA BLOGERKA UDOWADNIA, ŻE STYLOWĄ MOŻNA BYĆ ZAWSZE
Sakspott – najpopularniejszy pokaz
Na medialne prowadzenie zdecydowanie wysunął się pokaz Saks Potts. Barbara Potts i Cathrine Saks od 2014 roku prowadzą markę modową, której ubrania wybierają it-girls z całego świata. Swoją oryginalność podkreślają nie tylko projektami ubrań, ale również niecodziennymi lokalizacjami sezonowych wybiegów. Tym razem nie było inaczej.
Nadmorski pasaż w Charlottenlund dla projektantek ma wartość sentymentalną – jako, że znają się od 5 roku życia, to właśnie tam spędzały swoje dzieciństwo na zabawach w wodzie. Nazwa kolekcji nawiązuje do bezstroskich wakacji i podróży, ale także do kawiarni znajdującej się nieopodal. Horden Rund oznacza „Dookoła świata”, co można zastosować również do interpretacji kolekcji. Saks Potts zaprezentowało szeroką gamę projektów, wśród których znajdziemy ubrania dostosowane do każdej pogody, nawet tej najbardziej nieprzewidywalnej.
Odważna i skupiona na własnym celu – taki jest obraz kobiety, dla której szyją projektantki. Kolekcja utrzymana w kolorach ziemi i nieba, przełamana srebrem i różem, wnosi do mody nowe rozwiązania, na które przez długi czas nie patrzyliśmy zbyt przychylnie. Jak spódnica nałożona na spodnie – tę stylizację na wybiegu Saks Potts założyła Alana Hadid, przyrodnia siostra Belli i Gigi Hadid.
Pokaz Saks Potts. Fot. Spotlight Launchmetrics
Zabawa z warstwami
Sukienka czy spódnica nałożona na spodnie to tylko jedna z wielu kombinacji, którą można zastosować w ramach urozmaicenia outfitu. Projektanci i projektantki proponują koszule wysuwające się ze spódnicy (czyli spódnice zakładane na dłuższe elementy górnej garderoby), a nawet sukienki, które w całości przypominają spódnice. Zobaczymy je nie tylko u Saks Pott, ale również w Lovechild 1979 czy u Ganni.
Zobacz też: ZDOBYWAŁ DOŚWIADCZENIE W DIORZE I U RAFA SIMONSA. W TYM TYGODNIU ZADEBIUTUJE NA COPENHAGEN FASHION WEEK
Pokaz Ganni. Fot. Spotlight Launchmetrics
Bielizna na wierzchu
Bielizna na wierzchu – majtki na rajstopach lub jako spodnie – pojawiła się na na naprawdę wielu pokazach. Jedną z najpiękniejszych stylizacji wykorzystujących ten trend stworzyła marka Baum und Pferdgarten (zdjęcie niżej), z koronkowymi rajstopami łącząć kraciastą kurtkę, sukienkę i elegancką koszule. Stylizacje przypieczętowano białymi skarpetami i balerinami z paskami. Z kolei marka 7 Days Active zaproproprnowała staniki sportowe jako topy, a Kernemilk krótkie spodenki materiałowe z zawieszkami w stylu boho.
Pokaz Baum und Pferdgarten. Fot. Spotlight Launchmetrics
Falbany i koronka
Wcześniej wspomniana koronka powraca do łask, podobnie jak falbany. Mimo ogólnego minimalizmu te rozległe detale można wykorzystywać dowolnie. Koronka sprawia, że prosta stylizacja zyskuje miano „stroju z pazurem”. Z kolei różnorodne modyfikacje falban nadają kompozycji opływowy i ekspresyjny charakter.
Pokaz Domino Tan. Fot. Spotlight Launchmetrics
Wysoka jakość – podstawa, która kreuje trendy
Wszystkie kopenhaskie propozycje łączy wysoka jakość tkanin oraz wykorzystanie technologii zrównoważonej mody. To właśnie kochamy w skandynawskich markach, zarówno tych usytuowanych na wyższych półkach, jak i bardziej przystępnych cenowo – pokroju firmy Arket, H[&]M-owego brandu czy MOSS Copenhagen. Każda kolekcja zaprezentowana na kopenhaskim Fashion Weeku to conajmniej 50 procent certyfikowanych tkanin. Część z nich pochodzi z recyklingu lub z alternatywnych źródeł. Tu ponownie warto spojrzeć na Stine Goya (z torebkami, których skład opiera się na skórze z jabłek) lub kultową marką Ganni (która w kolekcji wykorzystała Oleatex, czyli materiał z odpadów produkcji oliwy z oliwek).
Zobacz też: JESIENNA ODSŁONA QUIET LUXURY. TEN TREND WYNIESIE TWÓJ LOOK NA NOWY POZIOM
Pokaz Stine Goya. Fot. Spotlight Launchmetrics
Zdjęcie główne: Rotate, Spotlight Launchmetrics