O stylowych igrzyskach olimpijskich, zbliżającym się pokazie, nie spoczywaniu na laurach i zdobywaniu medalu olimpijskiego… w sportowej modzie – rozmawiamy z Ranitą Sobańską, główną projektantką i dyrektor kreatywną marki 4F.
Marka 4F po raz kolejny ubiera polską reprezentację, tym razem na Igrzyska Olimpijskie w Rio. Kolejne duże wyzwanie. Co charakterystycznego pojawi się w tej specjalnej kolekcji, oprócz biało-czerwonych barw?
Zaskoczymy kolorem, bo Igrzyska odbywają się w Brazylii, szukaliśmy więc inspiracji także w ich kulturze. Igrzyska w Rio to radość, młodość i energia i to właśnie chcieliśmy zawrzeć w naszej kolekcji. Jesteśmy przekonani, że każdy kto zobaczy naszego reprezentanta w stroju 4F w Rio będzie wiedział, że to Polak. Chcieliśmy stworzyć wyrazistą, odważną i charakterystyczną kolekcję, będącą połączeniem polskiej tradycji z brazylijską kulturą. Podstawą kolekcji jest funkcyjna odzież bezszwowa, a także najwyższej jakości oddychające i lekkie materiały sportowe, zapewniające właściwą wentylację i komfort użytkowania. W ubraniach zastosowaliśmy niewidoczne wykończenia i dzianiny strukturalne 3D. Dodatkowo w kolekcji wykorzystaliśmy technologie szybkoschnące o powiększonej powierzchni włókien dla lepszego zarządzania wilgocią, technologie antybakteryjne uwalniające od bakterii i przykrego zapachu oraz technologie chłodzące pomagające utrzymać optymalną temperaturę ciała podczas aktywności fizycznej. Efekty naszej pracy zostaną przedstawione już 16 maja na oficjalnym pokazie olimpijskim.
Trzeba zaznaczyć, że oprócz reprezentacji Polski ubierzecie również zawodników z dwóch innych państw. Gratulacje! Jakie to będą kraje?
W tym roku po raz pierwszy w historii polska marka ubierze na Igrzyska łącznie 3 reprezentacje narodowe – polską, serbską i łotewską. Umowy obejmują zarówno Igrzyska Letnie w Rio jak i kolejne Igrzyska Zimowe w Pyeongchang w 2018 roku. To dla nas wielkie wyróżnienie i prestiż, ale nie spoczywamy na laurach. Jesteśmy w trakcie rozmów z kolejnymi Komitetami Olimpijskimi dotyczącymi dostarczenia przez markę 4F kolekcji olimpijskiej na następne Igrzyska. I nie jest to nasze ostatnie słowo!
Opowiedzcie coś więcej o tych trzech wielkich projektach. Każda reprezentacja miała z pewnością podobne, a zarazem i zróżnicowane wymagania…
Staraliśmy się, aby stroje Polaków, Łotyszy i Serbów były naprawdę wyjątkowe. Zresztą, z każdym z krajów wszystko konsultowaliśmy. Dla Łotyszy ważny jest symbol warkocza. Z kolei Serbowie chcieli, aby jak najbardziej była widoczna nazwa kraju. Stworzyliśmy od podstaw odrębne zespoły dedykowane kolekcjom olimpijskim. Nie powielamy kolekcji, nie idziemy na skróty i nie zmieniamy jedynie kolorów ubrań Polaków. Dla każdego kraju szykujemy inną serię ubrań, zgodną z ich oczekiwaniami. Teraz przygotowaliśmy trzy odrębne zestawy. Nad strojami dla reprezentacji Polski pracowaliśmy dotąd ponad dwa lata. Mając pod opieką trzy kadry, mieliśmy dwa wyjścia: pracować sześć lat albo powiększyć zespół. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie. Wyspecjalizowaliśmy się, mamy unikalne kompetencje. Unikalne, bo najczęściej nawet największe firmy nie mają takich zespołów, jak my.
fot. Marta Waglewska / Lamode.info
No właśnie – Ranita, można powiedzieć, że w Polsce nie ma takiego drugiego projektanta jak Ty łączącego modę ze sportem…
Rzeczywiście wybrałam taki kierunek, ale ja po prostu kocham zarówno modę, jak i sport i uważam, że należy je łączyć, a nie rozdzielać. Projektuję kolekcje olimpijskie od Vancouver 2010, ale mam świadomość, że cały czas się rozwijam. Równocześnie staram się przekazywać moją wiedzę innym projektantom – dziś jest tak, że ja wyznaczam kierunki strategiczne dla każdej kolekcji, a potem to zespół zajmuje się stworzeniem całości, oczywiście przy moich cyklicznych konsultacjach. Obecnie prowadzimy intensywne rekrutacje, widzimy duże zainteresowanie projektowaniem odzieży sportowej. To dla mnie największa radość, dzielić się wiedzą i budować kompetencje zespołu, który potem oglądając defiladę olimpijską lub ceremonie medalowe, będzie mógł powiedzieć „to nasze dzieło”.
Co inspirowało Cię podczas tworzenia tych specjalnych kolekcji olimpijskich?
Jeśli chodzi o pracę nad kolekcją początkowo myślimy bardzo szeroko i szukamy inspiracji w modzie, w architekturze, ale też w czasie zwykłej podróży czy oglądaniu ciekawego albumu ze zdjęciami. Oczywiście zawsze ważne jest dla nas czy są to Igrzyska Zimowe czy Letnie oraz samo miejsce, w którym mają się odbywać zmagania sportowe. W tym roku Letnie Igrzyska Olimpijskie odbywają się w Brazylii, kraju kolorowego krajobrazu, pełnego bujnej roślinności, trochę egzotycznego. Równocześnie samo Rio to miasto radości, karnawału, pełne aktywności i dynamizmu. Staraliśmy się połączyć wszystkie te elementy w naszych kolekcjach olimpijskich i umiejętnie zmiksować je z tradycyjnymi symbolami i kolorami narodowymi.
Jakie to uczucie, że odzież Twojego projektu będą z dumą nosić i w niej zwyciężać najlepsi sportowcy trzech reprezentacji, a cały świat będzie na to patrzył? To świetna reklama dla marki, ale i z pewnością osobisty triumf?
Za każdym razem kiedy nasza kolekcja jest prezentowana w czasie ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich wraz z kolekcjami narodowymi sygnowanymi nazwiskami wielkich projektantów takich jak Stella McCartney, Giorgio Armani czy Ralph Lauren, mam poczucie jakbym sama zdobyła medal olimpijski. To wielkie wyróżnienie, ale myślę, że marka 4F ciężko sobie na to zapracowała, przez lata budując i gromadząc unikalne kompetencje w projektowaniu profesjonalnej odzieży sportowej. Prawdopodobnie podczas Zimowych Igrzysk w Pyeongchang ubierzemy więcej reprezentacji. Już przed Rio mieliśmy kolejne propozycje, ale brakowało czasu, a nie chcieliśmy ryzykować, bo zależy nam na jakości.
USA mają Nike, Niemcy – Adidasa, Hiszpania – Jomę, a Polska ma metkę 4F – czy nie brzmi to dumnie i patriotycznie?
Oczywiście. Za każdym razem kiedy Polak zdobywa medal jesteśmy dumni z dwóch powodów. Po pierwsze, że Polak odniósł sukces sportowy i wywalczył medal olimpijski. Po drugie, że marka 4F mogła mu w tym sukcesie towarzyszyć.
Niebawem również olimpijski pokaz marki 4F. Co zobaczymy na wybiegu?
Tak naprawdę czekają nas trzy pokazy olimpijskie. 10 maja w Rydze, 16 maja w Warszawie, a 24 maja w Belgradzie. Na Łotwie i w Serbii zobaczymy tylko narodowe kolekcje, za to w Warszawie pokażemy wszystkie trzy – polską, łotewską i serbską. Na wybiegu oprócz zawodowych modeli, zobaczymy sportowców z trzech wymienionych powyżej państw, w tym olimpijczyków. To będzie wielkie wydarzenie, podczas którego spotka się zarówno świat sportu, jak i mody.
fot. Marta Waglewska / Lamode.info
Wybieg to jedno, a co poza nim? Zapowiada się wyjątkowe widowisko. Czego mogą się spodziewać goście pokazu podczas majowego wydarzenia?
Przede wszystkim niesamowitej oprawy wydarzenia. Scenografię stworzyła Katarzyna Sokołowska, wspólnie dopracowywaliśmy każdy szczegół przez ostatnie kilka miesięcy i uważam, że idealnie odzwierciedli zarówno sportowy klimat, jak i podkreśli rangę wydarzenia. Tuż przy wejściu postawimy naczepę 4F – nasze nowe narzędzie wizerunkowe, mogące spełniać rolę również mobilnego sklepu. Podczas pokazu zaaranżujemy tam show room, gdzie wystawimy wszystkie trzy kolekcje olimpijskie. Poza tym dla gości została przygotowana muzyczna niespodzianka – na scenie wystąpią cztery artystki z Wielkiej Brytanii. Więcej nie możemy zdradzić – to trzeba zobaczyć!
Łączenie mody ze sportem, czyli estetyki i designu z funkcjonalnością i wygodą nie jest proste. Jak robić to umiejętnie, nie zapominając o obu aspektach projektowania dla marki sportowej?
Ważne są trzy czynniki. Po pierwsze – trzeba mieć doświadczenie. To ono pokazuje nam, które elementy się sprawdzają, a których powinniśmy unikać. Po drugie – samemu trzeba uprawiać sport, ponieważ tylko osoby, które mają do czynienia ze sportem wiedzą co jest funkcjonalne, co im przeszkadza i co im się podoba. Wreszcie po trzecie – trzeba słuchać klientów. Ja sama często rozmawiam z osobami, dla których projektuję. Nieważne czy jest to sportowiec, czy kobieta, która kupuje ubrania z metką Ranita Sobańska. Każde z nich ma oczekiwania i potrzeby, które muszę uwzględniać w swoich projektach, oczywiście zachowując jednocześnie swój styl.
Właśnie… Przewodzenie teamowi projektowemu sportowej marki to jedno, ale prowadzisz również autorską markę. Co nowego możemy się teraz spodziewać pod metką „Ranita Sobańska”?
Jestem pasjonatką stylu Athleisure, skierowanego do aktywnych i wymagających kobiet, które poszukują elementów mody w sportowych ubraniach i na odwrót. W swoich nowych projektach użyłam wyrazistych form, minimalistycznego wzornictwa oraz starannie dobranych materiałów technicznych, takich jak windstopery, laminaty trójwarstwowe, siatki oraz funkcjonalne wykończenia karbonowe, podkreślające nowoczesny charakter moich ubrań.
Czy jako projektantka, która rozwija się na tylu polach – jednocześnie prowadzi z sukcesami wielką markę i projektuje pod własnym nazwiskiem autorskie projekty, jeszcze marzysz o czymś więcej?
Czasem o chwili spokoju! (śmiech) A tak na poważnie – jestem zadowolona z tego co mam, ale nie zamykam się na nowe wyzwania, projekty i propozycje. W życiu jak w sporcie, aby osiągnąć mistrzostwo w swojej dyscyplinie, trzeba cały czas trenować.