Fotografuje odkąd pamięta i robi to z wielką pasją. Choć nie ma kierunkowego wykształcenia, Agata Mayer bez wątpienia audowadnia, że ciężka praca przynosi efekty. Dziś fotografuje nie tylko w Warszawie, ale również w Sztokholmie robiąc zdjęcia modelom, aktorom i celebrytom. Przeczytajcie nasz mini wywiad z fotografką, Agatą Mayer.
Od jak dawna interesujesz się fotografią i dlaczego to właśnie w tej dziennie postanowiłaś się realizować?
Nie będę oryginalna odpowiadając, że odkąd pamiętam. Fotografia zawsze budziła we mnie ogromny szacunek. Szczególnie tradycyjna. Zapach filmu czy papieru fotograficznego, uspakajał i jednocześnie uruchamiał we mnie niesamowite pokłady emocji i wyobraźni. Dość mgliście pamiętam moment, w którym jako dziecko zostałam zawołana przez swojego dziadka do pokoju, w którym przechowywał kolekcję starych aparatów. Biorąc jeden do ręki, powiedzał, że kiedy dorosnę… I tutaj słowa się urywają. Od tamtej pory staram się wypełniać lukę różnymi zdaniami. Myślę, że to co robię jest idealnym dokończeniem jego wypowiedzi.
Czy masz wykształcenie w tej dziedzinie?
Jestem samoukiem – silnie zmotywowanym i zdyscyplinowanym. Kiedyś stanęłam przed bardzo trudnym wyborem pomiędzy ASP a uniwersytetem. Z przyczyn życiowych wybrałam ten drugi. Wybór nie uniemożliwił mi jednak dalszego rozwoju w materii fotograficznej. Wręcz przeciwnie, uświadomił mi jak jest ona dla mnie ważna i jak bardzo jej potrzebuję. Ciągła praktyka, eksperymentowanie, doświadczanie magii i siły światła, sprawiły, że metodami prób i błędów zagłębiałam się w tajniki fotografii.
na zdjęciu: Agata Mayer
Gdzie szukasz inspiracji do swoich sesji?
Wszędzie, gdzie jest to możliwe. W kawiarniach, teatrze, szeroko pojętej sztuce, podróżach, w rozmowach z ludźmi, sczczególnie tymi, którzy sami tworzą. Jestem wnikliwym obserwatorem przywiązującym wagę do detali. Uważam bowiem, że to właśnie one kreują naszą rzeczywistość.
Czy wolisz pracować z mężczyznami czy kobietami? Jaki rodzaj fotografii interesuje Cię najbardziej?
Zdecydowanie wolę pracować z mężczyznami. Na chwilę obecną są dla mnie ciekawszym tematem do przedstawienia. Co do rodzaju fotografii, bez pamięci zatracam się w fotografii artystycznej, emocjonalnej, analogowej, jak i monochromatycznej.
Czy masz swoje fotograficzne guru? Czyim dorobkiem się inspirujesz?
Nie boję się stwierdzić, iż inspirują mnie między innymi fotografowie młodszego pokolenia. Doceniam fotografię modową Melissy Rodwell i Lary Jade. Lubię mocne portrety Lee Jeffries’a i Antona Corbijna. Ostatnio odkryłam Lucio Bonelliego, który urzekł mnie swoim malarskim spojrzeniem na świat. Ale tu wkraczamy już w cinematografię. W tym momencie każdy fotograf może stać się inspiracją do tego w którym kierunku podążać, a czego na pewno unikać.
Jak oceniłabyś polski rynek fotografii?
Mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony zauważyłam ożywienie rynku fotografii artystycznej, szczególnie poprzez powrót miłośników fotografii analogowej i coraz częstsze sięganie po klasyczne techniki fotograficzne (mokry kolodion czy kalitypia). Podobnie jest w przypadku fotografii modowej. Z dumą przyglądam się osiągnięciom polskich fotografów na arenie międzynarodowej, ich publikacjom w światowych magazynach i na portalach. Z drugiej strony, traktując fotografię jako obiekt kolekcjonerski – wciąż jeszcze raczkujemy na rynku.
Jakie masz marzenia w związku z dalszym rozwojem?
Realizować swoje koncepcje współpracując z najlepszymi.
Dziękujemy za rozmowę.
W naszej galerii prezentujemy zaś sesję zdjęciową autorstwa Agaty Mayer zatytułowaną „A phonecall from the Past“ z udziałem modela Kamila Lemieszewskiego z Eternity Group, który uosabia silnego, zdecydowanego mężczyznę z pierwotnymi atrybutami. Jej celem było ukazanie staro dawnego szyku. Detale, takie jak fajka czy elegancki wagon pasażerski przypominają o dawnej świetności. Telefon zaś jest symbolem oczekiwania i tęsknoty za minioną epoką.