To już reguła, że koneserzy przewracają oczami i kręcą nosem na widok każdego pojawiającego się na horyzoncie bestsellera. Bez względu na to, czy sytuacja zaistniała na rynku wydawniczym, czy odzieżowym, ich reakcje są zazwyczaj te same. Rosnąca popularność naszych „gwiazdek”, każdego dnia wyzwala w nich życzenie, aby jak najszybciej zgasły. Bo to, co popularne i masowe, zazwyczaj nie kojarzy się z dobrą jakością. Skoro dany produkt pozostawia wiele do życzenia, należy go jak najszybciej odprawić z kwitkiem. Miłośnicy literatury zaszywają się wtedy w swoich pełnych nostalgii biblioteczkach, odkurzając dzieła Faulknera, a trendsetterzy chowają na dno szafy znoszone hity z wybiegów, kombinując co by tu nowego na siebie założyć. Ale przecież czasem zdarzają się wyjątki, które ani nie grzeszą brakiem gustu, ani złym pomysłem.
Wśród nich znalazły się sportowe buty na koturnie od Isabel Marant, na tyle charakterystyczne, że nie umknęły uwadze klientów i konkurencyjnych marek. Z wybiegu momentalnie wtargnęły na ulice, a za nimi ustawiły się gęsiego wszystkie naśladujące je warianty i modele, w całej gamie kolorów. Możecie sobie wyobrazić, jak mogła się poczuć sama pomysłodawczyni projektu. Ta zresztą nie kryła swoich nie pozbawionych niechęci opinii i sama przyznała, że jest zniesmaczona faktem,jak wiele marek, bez żadnej zgody, kopiuje jej sneakersy na koturnie. „Wszyscy, którzy je kopiują, robią to źle. Wygląda to trochę agresywnie, bardzo wulgarnie, a moje buty nie mają z tym nic wspólnego” – dodała Isabel Marant w wywiadzie dla Fashion Telegraph.
Choć trudno sobie wyobrazić „agresywną i wulgarną” parę sportowych butów, to jednak złość samej projektantki raczej nikogo nie zdziwi. Sobowtóry jej projektów potrafiły się mnożyć w zastraszającym tempie, zalewając przy tym cały rynek mody i odsuwając na bok swoich niższych braci. Sneakersy Isabel Marant wywołały prawdziwą rewolucję, a fakt, że są chętnie kopiowane przemawia tylko na ich korzyść. Bo jak wiadomo, naśladuje się to, co zwraca uwagę swoją wyjątkowością. Jakkolwiek przewrotnie to nie brzmi, na bycie kopiowanym trzeba sobie zasłużyć i taki „zaszczyt” spotkał właśnie francuską projektantkę.
Sprawczyni calego zamieszania, projektantka Isabel Marant w obiektywie Maćka Kobielskiego – SELF SERVICE No 36
Obecnie, złośliwcy mogą powtarzać, że słynne buty na sportowej koturnie już dawno odeszły do lamusa. Zaprzeczyć jednak nie mogą, że swego czasu nieźle namieszały na obuwniczym rynku. A cały fenomen butów Marant kręci się wokół prostej zasady, polegającej na umiejętnym łączeniu praktyczności z dobrym stylem. „Kiedy musisz pracować, to nie masz swojego kierowcy. Musisz biegać, odprowadzić dzieci do szkoły, wyglądać dobrze w biurze, a po tym wszystkim jeszcze pójść na obiad z przyjaciółmi. Tak właśnie wygląda życie” – tłumaczy projektantka serwisowi Fashion Telegraph. Według powyższej reguły Marant zaczęła tworzyć konsekwentny, spójny wizerunek swojej marki, który przeczy credo wszystkich modowych ascetów, że aby być pięknym, trzeba cierpieć na kilkunastocentymetrowych szpilkach.
„To proste stworzyć magię na czerwonym dywanie – ale ilu z nas na nim żyje? Jak zrobić to samo na co dzień, na zwykłym chodniku? Dlatego właśnie kocham projektować” – powiedziała Isabel Marant. Jak słynne sneakersy wyczarowała francuska projektantka? Wszystko zaczęło się od pewnego sprytnego patentu, który wymyśliła już jako nastolatka. Żeby wyglądać na wyższą, do środka sportowych butów wkładała wycięty korek, a pomysł zainspirował ją na tyle, że zaczęła myśleć o stworzeniu wyjątkowego obuwia z ukrytą koturną. Choć sama idea dodających wzrostu i wydłużających nogi sneakersów, to pomysł znany nam już ze sceny rave lat 90. i bardzo szybko przeniesiony na ulicę (do grona entuzjastek tego typu mody należały dziewczyny ze Spice Girls), to jednak przy butach Marant, hity tamtej dekady wyglądają dość ciężko i nie mają nic wspólnego z elegancją.
I tym sposobem rewolucyjne sneakersy Isabel Marant zdominowały światowy rynek obuwniczy, a częstotliwość upadków na nierównych chodnikach z pewnością stała się zdecydowanie mniejsza, niż zazwyczaj. Nawet jeśli macie dość patentu, który kilka sezonów temu zrewolucjonizował styl wielu kobiet i czujecie się zirytowani, że wysokie sneakersy wyskakują do tej pory z każdego rogu ulicy, to przyznajcie, że bardzo trudno zrezygnować z takiej wygody. Projektanci marek obuwniczych również to zauważyli, dlatego do tej pory inspirują się słynnymi modelami butów Marant, tworząc na ich podstawie coraz to bardziej innowacyjne pomysły.