– Christian Louboutin nie ma wyłączności na wzór czerwonej podeszwy – orzekł sąd w procesie, który słynny projektant kultowych szpilek wytoczył domowi mody Yves Saint Laurent. Przypominamy, że o sprawie pisaliśmy już pod koniec maja, kiedy wybuchała “afera czerwonej podeszwy”.
Ani Louboutin ani jego prawnik nie przeforsowali sądowego zakazu mającego na celu wyeliminowanie butów z czerwoną podeszwą u innych marek.
– Ponieważ w branży mody kolor służy funkcjom ozdobnym i estetycznym i jest kluczowy dla utrzymania mocnej konkurencji, sąd uznaje, że Louboutin nie jest w stanie udowodnić, iż jego czerwoną podeszwę obejmują prawa autorskie, nawet jeśli wśród opinii publicznej rozpoznawana jest ona jako przynależąca do marki Louboutin. – oświadczył sędzia Victor Marrero w swoim wyroku. Zaznaczył jednak, że zdaje sobie sprawę, z tego, że skojarzenia koloru podeszwy z nazwiskiem słynnego Christiana Louboutina są bardzo mocne.
Prawnik Louboutina jest niepocieszony i w imieniu swojego klienta oświadczył, że jest on głęboko rozczarowany taką decyzją sądu.
Z kolei przedstawiciel YSL, David Bernstein z obrotu sprawy jest w pełni zadowolony – Jesteśmy usatysfakcjonowani, że sędzia Marrero przychylił się do opinii domu mody YSL, iż żaden projektant nie może rościć sobie prawa do monopolu na jeden kolor produktu. – powiedział Bernstein po zakończeniu procesu.
YSL zapowiedział także, że złoży kontrpozew przeciwko Louboutin za zmuszenie butików marki do wycofania ze sprzedaży butów z czerwoną podeszwą aż do czasu zakończenia procesu.
Co sądzicie o całej sprawie?