Na okładce schludna, uśmiechnięta, zadbana i w najnowszych projektach domu mody Céline. Wewnątrz numeru – niechlujna, ubrudzona, ale wciąż w propozycjach najznamienitszych marek. Gra sprzeczności, specjalność Vogue, tym razem obejmuje temat przenikania się mody męskiej i damskiej. Mieszanka robotniczego Buffalo i krawieckiego londyńskiego Savile Row a do tego piękna Freja Beha Erichsen o delikatnej urodzie. To dopiero połączenie! Dla Vogue UK nie ma rzeczy niemożliwych.
Miks faktur i printów. Patchwork i dekonstrukcja. Aktualne projekty z wybiegów w wersji vintage. Stylistka Lucinda Chambers miała nie lada zadanie, by uchwycić całą tę kwintesencję w pojedynczych sylwetkach. Dlatego okładkowa sesja „Buffalo Stance” dla sierpniowego numeru obfituje w warstwowość, grę objętością i funkcją – zamiast spódnicy koszula, zamiast jeansów piżamowe spodnie, futra narzucone na flanelową koszulę, a wszystko to zwieńczone kapeluszem.
Maison Martin Margiela, Saint Laurent Paris, Miu Miu, Prada, Moncler, Paul Smith, Dries Van Noten – to tylko niektóre marki uchwycone na zdjęciach Patricka Demarcheliera. Moda nigdy nie była bliżej ludzi – choć jest z najwyższej półki wygląda jak ubranie pracownika fabryki. Gra skrajności za wysoką cenę.