Po Bombaju, Edynburgu i Dallas, na pokaz najnowszej kolekcji Chanel Pre Fall 2015 Karl Lagerfeld nie bez powodu wybrał Salzburg. Nieopodal tego położonego w północno- zachodniej Austrii miasta – dokładnie w Mittersill, na początku lat 30. przebywała bowiem sama założycielka marki. W hotelu, należącym do jej ówczesnego bliskiego przyjaciela Barona von Pantza, Gabrielle zauroczyła się uniformem tamtejszego windziarza, co stało się inspiracją do stworzenia kultowego dla domu mody Chanel żakietu. Brzmi znajomo? Motyw ten, Lagerfeld postanowił nie tylko wykorzystać w swojej najnowszej kolekcji, ale i zapowiadającej ją filmie Reincarnaction z Carą Delevingne i Pharrellem Williamsem w rolach głównych. Ulubienica projektanta i amerykański muzyk wcielili się w nim w postaci, które z jednej strony odgrywają obsługę hotelową (Pharrell jako windziarz), a nocą wcielają się w postaci kluczowe dla austriackiej historii – cesarzową Sissi i cesarza Franciszka Józefa I, tańcząc w rytm ścieżki dźwiękowej, czyli skomponowanego przez Williamsa specjalnie na potrzeby filmu utworu CC The World. W filmie pojawia się oczywiście także legendarna Coco, którą zagrała amerykańska aktorka Geraldine Chaplin.
Wideo miało swoją premierę dzień przed pokazem, co było idealnym wprowadzeniem do historii, którą Karl Lagerfeld miał zamiar opowiedzieć nam na wybiegu. W bogato zdobionych rokokowych wnętrzach XVIII- wiecznego zamku Leopoldsron, projektant zaprezentował w sumie prawie dziewięćdziesiąt sylwetek, wśród których, oprócz wariacji na temat wspomnianego wcześniej żakietu, pojawiły się również projekty osadzone w stylistyce ewidentnie nawiązującej do czasów rządów monarchii Austro- Węgierskiej. Nie dziwią więc koronki, plisy czy aksamitne kokardy. Na kolekcję określaną mianem rękodzieła, czyli Métiers d’art, złożyły się dopracowane co do szczegółu multiteksturowe propozycje – kaszmirowe oraz szyfonowe sukienki i bluzki, tweedowe spodnie, płaszcze i peleryny, sztruksowe i denimowe szorty wzorowane na lederhosen, czyli tradycyjnym elemencie męskiej garderoby, które podobnie jak wszechobecne wyszywane florystyczne wzory, idealnie wpisują się w tyrolski klimat, który także był inspiracją do powstania kolekcji. Warto dodać, że o poszczególne detale i dodatki zadbali współpracujący z Chanel twórcy. I tak, guziki wykonała paryska marka Desrues, pióra i kwiaty – Lemarié, kapelusze to efekt pracy Maison Miche, buty to projekt Massaro a rękawice pochodzą od Causse.
W kolekcji Pre Fall 2014 Lagerfeld po raz kolejny zadbał o to, co pojawia się w ramach każdej nowej marki Chanel – aby dorobek, czyli ponadczasowa elegancja wypracowana przez jego założycielkę, umiejętnie łączyła się z nowoczesnością i wizjonerstwem jego obecnego twórcy. Ten, już nie raz zaskoczył nas swoim nieszablonowym podejściem do mody, podobnie z resztą jak niegdyś, robiła to z powodzeniem legendarna Coco. Idealnym podsumowaniem najnowszych propozycji projektanta wydają się być słowa, którymi swoje spisane wspomnienia zatytułował wymieniony wcześniej Baron von Pantz, pisząc – No Risk, No Fun!. Dyrektor kreatywny Chanel ewidentnie mu wtóruje, i bez wahania można stwierdzić, że nie tylko w ramach tego, co miał okazję pokazać w Salzburgu.
W galerii znajdziecie wszystkie sylwetki z pokazu.