Fotografią zainteresował się już we wczesnym dzieciństwie, potem chciał być gitarzystą, ostatecznie jednak zdecydował się na studia na kierunku psychologia mediów, a cztery lata temu powrócił do dawnej pasji robienia zdjęć. Dziś zajmuje się głównie fotografią portretową oraz fashion. Przeczytajcie nasz mini wywiad z fotografem Arturem Cieślakowskim.
Kiedy i skąd wzięło się Twoje zainteresowania fotografią?
Zainteresowanie fotografią, a raczej robieniem zdjęć (bo z fotografią miało to
niewiele wspólnego)zaczęło się już w dzieciństwie. Pamiętam, gdy na wakacjach i
wyjazdach z rodzicami nosiłem aparat, robiąc co jakiś czas mniej lub bardziej
udane zdjęcie. Potem chciałem zostać gitarzystą zespołu metalowego (poznałem
wtedy również zdjęcia świetnego koncertowego fotografa Rossa Halfina),
ostatecznie jednak rozpocząłem studia na kierunku psychologia mediów. Cztery lata temu moja dawna pasja dała o sobie
znać i tak stałem się posiadaczem pierwszego własnego aparatu. Początkowo
fotografowałem oczywiście to, co mnie otaczało. Wszystko zmieniło się, gdy dwa
lata temu zorganizowałem po raz pierwszy sesję zdjęciową z modelką i zdałem
sobie sprawę, że płowieniem rozwijać się w kierunku fotografii portretowej i
fashion.
Czy posiadasz wykształcenie kierunkowe?
Nie, nie mam wykształcenia w tym kierunku. Jestem samoukiem. Wiedzę o
fotografii nabywałem głównie z portali, blogów i magazynów modowych, a także
organizując sesje zdjęciowe. Myślę, że bardzo dobrą szkołą w tym zawodzenie ciągła
praktyka i doskonalenie swojego warsztatu. Jakieś dwa lata temu miałem epizod i
zapisałem się do szkoły na kierunek fotografia, ale była to pomyłka. Wierzę, że
ciężką pracą, wytrwałością i ciągłym doskonaleniem warsztatu można wiele osiągnąć.
Nie odradzam bynajmniej kursów fotografii, uważam jednak, że jest to kwestia
indywidualna w jaki sposób człowiek chce się kształcić.
Skąd czerpiesz inspiracje do swoich prac?
Staram się oglądać dużo sesji zdjęciowych i backstage’y z nich. Bardzo cenię
sobie zdjęcia modowe Mario Testino czy Grega Kadela. Duże wrażenie robią też na
mnie zdjęcia fotografów ślubno-reportażowych takich jak Jose Villa czy Dorota
Kaszuba i Michał Warda z WhiteSmoke
Studio. Staram się rozwijać na wielu płaszczyznach, bo w każdych zdjęciach,
nawet reportażowych, można znaleźć źródło inspiracji. Oglądam też klasyczne
zdjęcia fotografów z agencji Magnum
Roberta Capy (mimo, iż to głównie fotografia wojenna), bądź Henriego
Cartiera Bressona
Jakie masz plany na przyszłość?
Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że trzeba robić to, co się naprawdę lubi, a
wtedy nie przepracuje się ani jednego dnia. Myślę, że ta sentencja w zupełności
do mnie pasuje. Moje plany są oczywiście związane z
fotografią, bo teraz już nie widzę innej możliwości. Nie będę oryginalny jeśli
powiem, że największym marzeniem byłoby zrobienie sesji dla Vogue, Elle lub L’officiel. Kto wie, wszystko może się zdarzyć! Nie wiem co, będzie
w przyszłości. Pewne jest, żebędę ciężko pracował, aby ta przyszłość była taką
jaką sobie zaplanuje. Przyda się również odrobina szczęścia.
Dziękujemy za rozmowę.