Urodził się w Jeruzalem, w żydowskiej rodzinie z tradycjami. Dwadzieścia lat później postanowił podbić Nowy Jork. Niestety, przeliczył się. Wielkie jabłko nie przyjęło elektryka z Izraela z otwartymi ramiona. Bywało, że sypiał na ławkach w Central Parku i bezskutecznie szukał zajęcia. Po kilku miesiącach trafił jednak do jednego z butików na Manhattanie, gdzie poznał podstawy damskiej mody.
Przypadek sprawił, że nasz dzisiejszy rozmówca
zaczął szyć projekty dla nocnych klubów w NYC i… niemalże od razu
otworzył własny butik przy Madison Avenue. Aktualnie to właśnie Elie
Tahari stał się projektantem, którego kochają tysiące kobiet na całym świecie. Koniecznie
poznajcie sekret jego sukcesu.
Zacznijmy od początku – jak zaczęła się Twoja kariera w branży mody?
Za dnia pracowałem jako elektryk, nocą zajmowałem się sprzedażą w butiku. I tak właśnie poznałem tajniki mody… Zdałem sobie sprawę, że aby osiągnąć sukces na rynku mody trzeba się poświęcić i wiedziałem, że jestem na to gotowy.
Dlaczego to właśnie moda stała się Twoim życiowym punktem zaczepienia?
Robię to, co kocham. Jeśli Twoja praca jest jednocześnie Twoją pasją, sukces przychodzi sam. Codziennie staję przed nowymi wyzwaniami, co sprawia, że mój zawód wciąż mnie ekscytuje.
Co najbardziej pociąga Cię w zawodzie projektanta?
Zmiany, cztery sezony w roku, to, że mogę projektować cały czas coś nowego, bo gusta klientów są przecież dynamiczne.
Jaka filozofia kryje się za marką Elie Tahari?
Ubranie ma być „cichsze niż kobieta”. Powinno pozwalać jej błyszczeć i wydobywać naturalne piękno. To właśnie moja filozofia.
Czy ta idea jest niezmienna od lat, czy zmienia się pod wpływem wymagań
rynku?
Zawsze jest taka sama: Chcę każdą kobietę uczynić piękną i oryginalną. Chciałbym, aby tak właśnie postrzegały same siebie.
Co Cię inspiruje? W jakim stopniu trendy wpływają na Twoje projekty?
Inspirują
mnie prawdziwe kobiety, kobiety, które pracują ze mną w biurze, kobiety, które
mijam na ulicach, kobiety, które noszą moje ubrania i kupują w naszych
butikach.
W każdym sezonie trendy przychodzą i odchodzą, ale wierzę, że doskonały krój i
piękne tkaniny są absolutnie poza nimi.
W jaki sposób określiłbyś swój design? Co wyróżnia projekty Elie Tahari na globalnym rynku?
Moje projekty się nowoczesne i wyrafinowane, z unikalnymi detalami. Używam tkanin o najlepszej jakości i kroju, który pasuje „prawdziwej” kobiecie – to właśnie jest wyróżnikiem mojego designu.
Jak wygląda „prawdziwa” kobieta Elie Tahari?
Jest nowoczesna, wyrafinowana i seksowna.
Wiemy, że markę kochają światowe gwiazdy i z upodobaniem lansują Twoje projekty. Jak myślisz, za co cenią Elie Tahari?
Sądzę, że z tego samego powodu, dla którego każda kobieta kocha nasze ubrania – sprawiają, że każda z nich czuje się wyjątkowo. Jestem szczęściarzem, bo mogę ubierać Angelinę Jolie, Kelly Ripa, Emmy Rossum, Jennifer Hudson, Leonę Lewis i Beyonce!
Butiki marki Elie Tahari możemy znaleźć w ponad czterdziestu krajach na całym świecie, także w Polsce. Jakie są dalsze plany rozwoju brandu?
Wciąż idziemy naprzód! Chciałbym dać naszym klientom okazję do doświadczenia filozofii Elie Tahari, otwierając flagowe butiki na całym świecie. Będziemy więc kontynuować ekspansję naszej marki na poziomie międzynarodowym.
W zeszłym roku otworzyliśmy sklep w Istambule, jesienią w Warszawie, obecnie zależy nam na Europie – Londyn, Hiszpania to nasze cele. W 2012 skupimy się na Meksyku, Środkowym Wschodzie i Azji.
Dziękujemy za rozmowę.