Dokładnie dwadzieścia lat temu, w 1992 roku wizjoner i artysta tworzący modę ponadczasową stworzył produkt, którego do dziś używają makijażyści na całym świecie. Yves Saint Laurent opracował nową rozświetlającą formułę, na której oparł Touche Éclat, rozświetlacz, który wedle zapewnień marki sprzedaje się na świecie z częstotliwością co 10 sekund.
W czym kryje się tajemnica Touche Éclat?
Kosmetyk zapewnia optyczny efekt wygładzający, a łącząc się ze skórą, zapewnia jej świetlistość. Tuszując strefy cienia na naszej twarzy, jednocześnie ożywia cerę. Najlepiej nakładać go kilkoma pociągnięciami pędzelka od wierzchołka brody do kości policzkowych. W ten sposób modelujemy rysy twarzy, wygładzamy rysy i podkreślamy usta. Sposób aplikacji przeszedł już do historii makijażowego słownika i nazywany jest „gestem Touche Éclat”.
Skąd bierze się efekt światła? W formule produktu zawarto kompleks Luminocaptide, który dzięki przeźroczystym pigmentom Ampli Light i łączącym się z powierzchnią skóry soft focus, sam je wychwytuje przez 24 godziny na dobę.
Z okazji dwudziestych urodzin Touche Éclat powstała limitowana edycja urodzinowa inspirowana złotymi bizantyjskimi dodatkami z kolekcji Yves Saint Laurent Cruise 2011.
Rozświetlajmy naszą cerę na wiosnę.