Art déco, swingujący jazzem klub w centrum nowojorskiego Harlemu, papierosowy dym i blask cekinów – oto tzw. roaring twenties, czyli „ryczące lata dwudzieste”. W obecnym sezonie to właśnie one wiodą prym podczas wieczornych imprez, nieco na przekór ogólnej tendencji – zwykle bowiem kojarzymy je z zimowym karnawałem.
Nasze największe inspiracje to wchodzący niebawem na ekrany kin film “Wielki Gatsby” (z Leonardo DiCaprio i Carey Mulligan w rolach głównych), fryzurka na chłopczycę, jazz i charleston, styl gwiazd młodego Hollywood i oczywiście młodziutka Coco Chanel.
Kolory to przede wszystkim czerń i biel, choć Ralph Lauren „ubrał” lata dwudzieste w najmodniejszego tej wiosny pastele. Must have to tzw. flap dress, czyli prosta w kroju sukienka, najlepiej do kolan i odsłaniająca ramiona, wykończona długimi frędzlami. Inne wydanie lat dwudziestych to imponujące długie suknie z lekkich materiałów, o bardzo głębokich, trójkątnych dekoltach (YSL, Christian Dior), lub kostiumy a’la Mademoiselle Coco (Emporio Armani) – niczym przerobione z męskich garniturów. Obowiązkowe dodatki – papieros na fifce, fryzura w stylu Sally Bowles (film “Cabaret” 1972 roku z fantastyczną Lizą Minelli w roli głównej), boa z piór i ozdobne buty na obcasie, najlepiej pobłyskujące złotem.
fot. East News (Ralph Lauren, Gucci, Marc Jacobs, YSL)