Pokaz pierwszej damskiej kolekcji projektanta Nicola Formichetti dla Thierry’ego Mugler’a był nie lada wydarzeniem – zyskał na randze jeszcze bardziej, gdy świat obiegła wieść o debiucie artystki Lady Gagi na wybiegu. Trudno sobie wyobrazić tłum, który zgromadził się na zewnątrz Gymnase Japy, gdzie pokaz miał miejsce – poza całą rzeszą fotografów i bloggerów, którym nie było dane wejść do środka, drzwi szturmowali rozgorączkowani fani piosenkarki i ikony stylu.
Formichetti zatytułował kolekcję Anatomy of Change Femme – Mode Sans Frontiers (“Anatomia zmian kobiety – moda bez granic”) – i nie rzucił słów na wiatr – wszelkie granice faktycznie zostały zniesione. Wybieg otoczyły kolumny, przenosząc widownię do wnętrza gotyckiej katedry – projektant podkreślał, jak fascynuje go połączenie mody i performance’u i jak marzył o tym, by móc to przedstawić na własnym pokazie. Modelki i modele również mieli za zadanie przełamanie tradycyjnej formy pokazu – robili groźne miny, przybierali przeróżne pozy. W całej tej otoczce najważniejsza jednak pozostała Lady Gaga – długoletnia przyjaciółka projektanta. Zawojowała wybieg, a tuż po pokazie zamówiła całą kolekcję – jakby podkreślając, że dla niej granica między modą, pokazem, muzyką i życiem prywatnym nie istnieje. Cóż, przedstawienie, jak wiemy, musi trwać.