PAULINA FRANKOWSKA Z KOYA MGMT – jakie ma dalsze zawodowe plany, które pokazy wspomina najlepiej i jak opisuje atmosferę panującą na backstage’ach pokazów największych domów mody, w których chodzi – poznajcie Ją bliżej!
Zostałaś odkryta przez Instagram, a szczegóły umowy z KOYA mgmt, której jesteś podopieczną, dogadywałaś Skypowo. Jak wspominasz swoje początki?
Na początku było bardzo ciężko. Musiałam zmienić swoje dotychczasowe życie, zrezygnowałam z piłki ręcznej, którą trenowałam przez 8 lat, musiałam przykładać się więcej do nauki, ponieważ przez podróże opuszczałam szkołę. Wszystkie wyjazdy były dla mnie ogromną lekcją, musiałam się wiele nauczyć o tym biznesie i szybko zorientować się, jak radzić sobie w wielkim świecie. Uczyłam się, jak pracować i zachowywać na castingach, były to dla mnie zupełnie nowe doświadczenia.
Znaczącą postacią w Twojej karierze była Miuccia Prada, która zresztą ma niezwykłe oko do Polek – stoi za karierą m.in. Magdy Jasek i Oli Rudnickiej. Jak wspominasz to spotkanie i na ile wpłynęło ono na Twoją dalszą karierę?
Idąc na casting do Prady nigdy nie przypuszczałam, że mogę pójść u nich w pokazie, a tym bardziej nie spodziewałam się że będę miała zaszczyt wystąpić w kampanii.
Kluczowy był casting do pokazu J.W Anderson, gdzie casting directorem była Ashley Brokaw, która bookując mnie do tego pokazu otworzyła możliwość pójścia u Prady.
Na castingu do Prady nie spotkałam Miucci Prady osobiście, była tam właśnie Ashley która potwierdziła mnie na pokaz. Panią Miuccię spotkałam dopiero na fittingu, na którym dobierała akcesoria do mojego looku. Atmosfera była bardzo oficjalna, wszyscy pracownicy byli bardzo profesjonalni i starali się, aby kreacje wyglądały jak najlepiej. Wystąpienie w pokazie, a potem kampanii były bardzo ważnymi wydarzeniami w mojej karierze – to bardzo prestiżowa sprawa i bardzo cieszę się, że w mojej książce mogę się pochwalić tymi realizacjami.
Twoja kariera dynamicznie się rozwija, obok wybiegowych i reklamowych sukcesów zdobyłaś tez wyróżnienia najbardziej prestiżowych branżowych portali, m.in. Vogue.com i Models.com jako jedna z najlepiej zapowiadających się twarzy modelingu. Z czym takie zaszczytne określenia wiążą się dla Ciebie? Czy traktujesz je jako wyzwanie? Spodziewałaś się, że w tak krótkim czasie osiągniesz tak ogromny sukces?
Stawiając pierwsze kroki w modelingu niewiele wiedziałam o tym świecie. Nie miałam pojęcia, który pokaz jest prestiżowy, więc nie do końca byłam też świadoma tego, co tak naprawdę będzie dla mnie sukcesem. Gdy napisano o mnie na portalu Vogue.com i Models.com ucieszyłam się, ale szczerze – w ogóle się tego nie spodziewałam. Zaczęły przychodzić gratulacje, pojawiały się artykuły o mnie – to było dla mnie szaleństwo.
Masz na koncie współpracę z największymi nazwiskami w branży – Stevenem Meiselem, Pat McGrath, Karlem Templerem czy Tomem Pecheux – która z tych osobowości miała na Ciebie największy wpływ, opowiedz o kulisach pracy z takimi profesjonalistami.
Osoby te niewątpliwie są bardzo ważnymi postaciami w świecie mody. To od nich zależy, czy wystąpimy w danym projekcie. Praca z tak doświadczonymi osobami jest niezwykle profesjonalna. Wszystkie te osoby są bardzo inspirujące, ponieważ wiedzą, czego chcą i wcielają swoje wizje w życie. To przyjemność pracować z tak doświadczonymi i zorganizowanymi osobami.
Poza pokazami, a jest ich w Twoim portfolio sporo: pierwszy był J.W. Anderson, a ostatnio pojawiłaś się na wybiegu u Diora w Tokio, masz też na koncie kampanię Prady i Dolce Gabbana. Która forma pracy bardziej Cię satysfakcjonuje?
Na ten czas zarówno pokazy jak i sesje są dla mnie tą samą przyjemnością.
Nie można zapominać, ze podczas fashion week tempo jest dosyć szybkie, a przy sesjach zdjęciowych wszystko jest bardziej zorganizowane i pewne.
Najprzyjemniejszym doświadczeniem są jednak pokazy takie jak np. Dior w Tokio – mamy tylko jeden pokaz, a więc jest troszkę więcej czasu wolnego w Japonii.
Pojawiałaś się w pokazach m.in. Preen, Mulberry, Erdem, Dsquared2, Alberta Ferreti, Roberto Cavalli, Prada, Diesel, Sportmax, Giamba, Marni, Krizia, Emporio Armani, Giorgio Armani, John Galliano, Sonia Rykiel, Valentino, Dior, Sacai, Elie Saab, Maison Margiela, Nina Ricci, Giambattista Valli, Fendi, Pucci, Tommy Hilfiger, Vera Wang, Coach, Ralph Lauren. Który z nich najbardziej utkwił Ci w pamięci? Która marka jest Ci szczególnie bliska?
Wszystkie pokazy, w których wystąpiłam były niezwykłe i myślę, ze nie ma takiego, którego bym nie pamiętała. Jest to bardzo pozytywny czas, a takie sytuacje zapadają mi w pamięci na zawsze.
Na pewno Valentino był dla mnie pokazem wyjątkowym, ponieważ miałam możliwość otwierania go – poczułam się wyróżniona. Jako że brałam udział dopiero w trzech sezonach – jeszcze nie potrafię ocenić jaka marka jest mi bliska, mam nadzieję, że za rok będę umiała odpowiedzieć na to pytanie 🙂
Regularnie zaglądamy z aparatem za kulisy pokazów mody, jako że przygotowania traktujemy jako równie ciekawy i twórczy czas, co sam pokaz. Opowiedz o atmosferze, jaka panuje na backstage’u i jak radzisz sobie w tym specyficznym czasie?
Przygotowanie do pokazu jest bardzo ważne. Sam pokaz trwa około 10 min i w tym czasie musi być wszystko dopięte na ostatni guzik. Wszystkie osoby zaangażowane w show muszą być na miejscu około 4 godziny przed pokazem, w tym czasie my modelki, jesteśmy malowane, czesane, mamy próby.
Backstage jest miejscem specyficznym, dzieje się tam mnóstwo rzeczy, atmosfera jest zmienna. Zależy to od pokazu, np u Tommy Hilfilgera śpiewałyśmy, tańczyłyśmy a z kolei na pokazie u Prady atmosfera jest bardzo oficjalna.
Dla modelingu zrezygnowałaś z piłki ręcznej. Jakie inne zmiany w życiu wiążą się dla Ciebie z tym zawodem i czy rozpatrujesz je w kategorii wyrzeczeń, czy bardziej pracy nad sobą?
Rozstanie z piłką ręczną było dla mnie ciężkie, to było moje hobby i wiązałam z nim przyszłość. Ale w głębi siebie coś mi mówiło, żeby spróbować modelingu i – jak się okazało – była to bardzo dobra decyzja. Każda praca wiąże się z jakimiś wyrzeczeniami; myślę, że żeby o nich zapomnieć i nie żałować, należy starać się robić wszystko jak najlepiej się potrafi i wtedy będą efekty.
Jakie masz plany, co jeszcze chciałabyś zawodowo osiągnąć?
Parę dni temu skończyłam egzaminy maturalne, wiec nadszedł czas na rozmyślenia, co dalej. Stwierdziłam, że warto wykorzystać to, co do tej pory osiągnęłam i poświęcić się modelingowi w 100%.
Gdzie się widzisz oczami wyobraźni za 10 lat?
Jeszcze 2 lata temu nie uwierzyłabym, że moje życie może wyglądać tak jak teraz – pełne podróży i poznawania świata, więc aż boję się pomyśleć, co będzie za 10 lat ! Oczywiście w pozytywnym aspekcie.