Wspólny mianownik dla wszystkich sesji Oli Zaborowskiej? Inspirujący. Inspirują portrety ludzi, których polska fotografka wyszukuje z pasją i zaangażowaniem. Jej portrety zbudowane są na emocjach, drobnych gestach, mimice, spojrzeniu. Zafascynowana dorobkiem Helmuta Newtona, często stawia na czerń i biel, bo dzięki temu może się skupić na uwypukleniu uczuć.
fot. Aleksandra Zaborowska
Nie inaczej dzieje się z nową sesję, która przypomina nieco historię Mii z głośnego Pulp Fiction. Femme fatale o mocnej osobowości, jednocześnie silna i delikatna, dokładnie jak bohaterka kultowego filmu Tarantino.
fot. Aleksandra Zaborowska
Głębokie kontrasty, wspaniała stylizacja i magnetyczna modelka, obok takiej sesji nie można przejść obojętnie.