Wybór kontrowersyjnego projektanta Hedi Slimane’a na dyrektora kreatywnego był kwestią sporną zarówno wśród publiczności jak i ekspertów z branży mody. Jedną z najzagorzalszych przeciwniczek Slimane w Yves Saint Laurent (teraz już tylko Saint Laurent Paris) była i wciąż jest Kathy Horyn, komentatorka mody z New York Times.
Jej krytyka na tyle dotknęła projektanta, że dziennikarka nie została zaproszona na pokaz kolekcji jesień zima 2013/14 w Paryżu, co więcej, otrzymała także list otwarty od Slimane ze słowami „nigdy nie dostanie Pani miejsce na pokazie Saint Laurent” Mimo wszystko Horyn zrecenzowała całość, na podstawie zdjęć. I nie była to bynajmniej recenzja pochlebna.
Recenzentka New York Times zarzuciła Slimane’owi, iż zmieniając nazwę słynnego domu mody z Yves Saint Laurent na Saint laurent Paris, pozbawił go „również korzeni, skojarzeń ze słynnym kreatorem Yves Saint Laurent oraz dobrego smaku i kobiecej siły”.
Potem przeszła do sedna, czyli kolekcji jesień zima 2013/14 –
„To kolekcja sukienek baby doll i flanelowych koszul.”
„Wiele osób zauważyło, że ubrania na modelkach wyglądały jak asortyment Topshop lub second hand. Inni uważają, że Hedi powrócił do design’u Yves Saint Laurent z lat 60. i 70. Jednak szansa na to, że klienci zauważą takie powiązanie jest znikoma.”
„W kwestiach design – ubrania z kolekcji jesień zima 2013/14 przedstawiają sobą mniejszą wartość niż pudełko metek Saint Laurent. Bez całego zaplecza domu mody, grunge’owe sukienki Hedi Slimane spotkałyby się pewnie z brakiem zainteresowania, ponieważ są całkowicie zwyczajne. Za to pudełko metek warte jest pewnie milion dolarów.”
fot. East News/ Pokaz kolekcji Saint Laurent Paris jesień zima 2013/14 podczas Paris Fashion Week
Horyn porównała też kolekcję Saint Laurent Paris do o wiele lepiej przygotowanych projektów Louis Vuitton, Miu Miu i Hermès.
Co sądzicie o nowym dyrektorze kreatywnym i jego pomyśle na markę Saint Laurent Paris?