Spotkana na Krakowskim Przedmieściu pani Maria od razu zwróciła naszą uwagę. Bo jak nie spojrzeć na misterny turban, długą czarną suknię z koronkowymi rękawami i fantastyczne klipsy z lat 20-tych? Nie sposób nie wspomnieć o koturnach z korka i beżowej skóry, których nie powstydziłaby się japońska awangarda. Pani Maria ze smakiem dobrała też kolory – czerń przeplata się z fioletem i granatowym akcentem w postaci luźno opadającego szala.
Spacerując po warszawskich ulicach pani Maria wygląda jak przeniesiona w czasie z lat, w których w modzie liczyły się przede wszystkim dwie rzeczy, świetna jakość i doskonały krój. Jak Wam się podoba polska Catherine Baba?
fot. Jacek Sroka