Choć tworzyć zaczął stosunkowo niedawno, bo kilka lat temu, dziś jego prace wiszą we wnętrzach mieszkań takich sław, jak Ewa Chodakowska, sąsiadując z dziełami jednego z najwybitniejszych polskich malarzy XX wieku, jakim jest Ryszard Winiarski. Z Paulem Bikiem, bo o nim mowa, rozmawiam przy okazji jego indywidualnej, wirtualnej wystawy zrealizowanej przez galerię Limited Edition. Kim jest młody twórca reliefowych, geometrycznych abstrakcji? Czy jego artystyczne poszukiwania wykraczają poza malarstwo? Czy posiada sprawdzony przepis na sukces? Odpowiedzi szukajcie w wywiadzie Antoniny Rostowskiej!
Antonia Rostowska: Obecnie w galerii Limited Edition trwa Twoja indywidualna wystawa. Czy pokaz spełnił Twoje wobec niego oczekiwania?
Paul Bik: Jako że jest to wystawa, która funkcjonuje w dość specyficzny sposób, a mianowicie na dwóch poziomach – klasycznym i wirtualnym, przyznam, że nie do końca wiedziałem, czego się mogę po niej spodziewać. Prezentacja obrazów ma miejsce głównie w sieci, co bardzo zwiększa jej zasięg. Zwiedzić ją może każdy, kto posiada dostęp do Internetu, bez względu na to, w którym miejscu na Ziemi się znajduje. I faktycznie, do dzisiaj pokaz zobaczyło już bardzo dużo osób, a trwać będzie on jeszcze do końca stycznia przyszłego roku. Wirtualnej prezentacji towarzyszy tradycyjna ekspozycja w Atelier Limited Edition. Każdy, kto ma ochotę zobaczyć obrazy na żywo może umówić się na jej zwiedzanie. I tu też pojawia się pewne novum, gdyż nie jest to klasyczna galeria typu „white cube” z wejściem od ulicy i trochę odrealnioną przestrzenią – obrazy zaprezentowane zostały w bardziej intymnej atmosferze, a wnętrze zaaranżowano w ten sposób, aby bardziej przypominało mieszkanie, niż typową galerię. Jest to coraz popularniejsza na świecie forma prezentowania sztuki. Większość osób, które już widziały tę wystawę na żywo, a które były przyzwyczajone do tradycyjnej ekspozycji twórczości artystycznej w bardziej ascetycznych, galeryjnych warunkach, bardzo pozytywnie odbierały tę odmianę.
AR: Pomimo że zajmujesz się sztuką zawodowo stosunkowo od niedawna, wspomniana wystawa obrazuje Twój intensywny rozwój jako artysty – farbę olejną coraz częściej zastępujesz bardziej dynamicznym w sposobie użycia sprayem, odchodzisz również od ścisłej geometrii na rzecz bardziej organicznych kształtów. W jaki sposób jeszcze ewoluuje Twoja sztuka? Jakich zmian w najnowszych realizacjach może spodziewać się publiczność?
PB: Wykorzystywanie przeze mnie różnych technik jest prawdopodobnie wynikiem mojego wcześniejszego, dość szerokiego doświadczenia zawodowego. Nie kształciłem się przez szereg lat na jednej katedrze sztuki, zgłębiając konkretną technikę malarską. Dlatego też malarstwo nie stało się dla mnie jedynym, najbardziej intuicyjnym medium. Przez parę ostatnich lat działałem między innymi na polu architektury wnętrz, która z założenia wymaga pracy z różnymi materiałami. W ramach jednego projektu tworzy się zarówno w drewnie, jak i w kamieniu, betonie czy żywicy, dobiera się kolory farb, ale i tkaniny. Stąd brak w moich pracach przywiązania do jednego medium. Wydaje mi się, że, wykorzystując różne techniki, mam więcej narzędzi do wyrażania siebie, a także daję sobie szerszy wachlarz możliwości dalszej ewolucji. Aktualnie pracuję sporo z żywicą, którą do tej pory stosowałem głównie do utrwalania moich prac, jednak coraz częściej traktuję ją jako pełnoprawne wykończenie. Im dłużej z nią pracuję, tym dostrzegam więcej jej właściwości, zarówno estetycznych, jak i technicznych. Dzięki nim z kolei zaczynam na przykład mocniej ingerować w przestrzeń, co powoduje, że moje obrazy stają się jeszcze bardziej trójwymiarowe. A to też w naturalny sposób za chwilę doprowadzić może mnie do rzeźby, z którą nieśmiało zaczynam eksperymentować. Zresztą od architektury, która cały czas mnie interesuje, bardzo niedaleko jest do rzeźby, nie mówiąc już o płaskorzeźbie, w której pracuję.
Jestem przekonany jednak, że relief zawsze będzie znajdował się w kręgu moich zainteresowań. Na tym obszarze pozostaje mi nadal jeszcze wiele do odkrycia. I tak na przykład, odchodząc odrobinę od bliskiej mi abstrakcji geometrycznej, stworzyłem ostatnio kilka obrazów przedstawieniowych. Zdecydowałem jednak, że na razie ich jeszcze nie pokażę – poczekam aż trochę we mnie dojrzeją i rozwiną się w większą serię.
AR: Wspomniałeś o architekturze, którą wymieniasz jako swoją główną inspirację. Ta fascynacja jest bardzo widoczna w Twojej sztuce. Zastanawiam się jednak, które jeszcze elementy naszej rzeczywistości dają Ci impuls do tworzenia, sprawiają, że chcesz je umieścić w obrazie.
PB: Przyznaję, że inspiracja architekturą jest chyba najbardziej widoczna w tym, co robię. W dużej mierze wpływa ona też na sam wybór reliefu jako formy wyrazu – działanie przestrzenią jest mi bardzo bliskie. Jednak wpływ na estetykę, która wybrzmiewa w moich reliefowych obrazach ma też wiele innych rzeczy, przede wszystkim sama sztuka, którą uwielbiam od najmłodszych lat, począwszy od tej klasycznej po najnowszą. Ze szczególnym zainteresowaniem obserwuję grafikę oraz street art, głównie graffiti. Ogromną ilość czasu spędzam w muzeach i galeriach. Staram się odwiedzać wszystkie możliwe targi sztuki. Po prostu chłonę sztukę pod każdą jej możliwą postacią i, siłą rzeczy, inspiruję się nią. Wielu artystów stara się unikać oglądania prac innych, aby uchronić się przed zbyt silnym wpływem (czasem nawet nie do końca świadomym) cudzej twórczości na własną pracę. Ja nie mógłbym pozbawić się tej ogromnej przyjemności obcowania ze sztuką. Na szczęście poruszam się w dość rzadko wykorzystywanej technice. Dzięki temu unikam możliwości nawet podświadomego naśladowania innych. Jeśli już odwołuję się bardziej bezpośrednio do jakiegoś artysty (co ma miejsce chociażby w serii obrazów z przedstawieniem, o których wspomniałem już wcześniej), jest to przefiltrowane przez mój charakterystyczny język reliefu, który nadaje bardzo wyraźny cudzysłów inspiracji, do której się odnoszę.
Na pewno inspiruje mnie też design. Z tego modernistycznego, podobnie jak z architektury, czerpię formę, ten współczesny z kolei skłania mnie do zastanowienia nad materiałem, strukturą.
Dodatkowo bardzo uważnie obserwuję też to, co się dzieje w świecie mody – sam dość długo byłem z nim związany, więc pewnie stąd wynika moja szczególna na niego wrażliwość. Trudno być może w mojej sztuce znaleźć bezpośrednie odniesienie do mody, śledzę ją jednak bardzo uważnie, jest to bowiem dziedzina niezwykle dynamiczna, bardzo zróżnicowana, a zarazem bardzo wrażliwa na zmiany zachodzące we współczesnym społeczeństwie.
AR: Wspomniałeś o próbach przełamania dwuwymiarowości obrazu. Czy działanie to bierze się z protestu wobec klasycznych form malarskich?
PB: Nie, absolutnie nie jest to żadna forma protestu – bardzo lubię i cenię malarstwo na płótnie. Po prostu w reliefie znalazłem najbardziej mi bliski sposób wyrażania samego siebie. Lubię pracować z przestrzenią, podoba mi się tworzenie w trzech wymiarach. Równie na mnie jako odbiorcę bardziej działa sztuka przestrzenna niż zupełnie płaska – wywołuje ona we mnie większe emocje.
AR: W takim razie, których spośród artystów wizualnych uznajesz za swoje autorytety?
PB: Jest cała masa artystów, których bardzo cenię i którzy w jakiś sposób wpływają na to, jaką sztukę tworzę. Oczywiście wymienić muszę tych działających z przestrzenią obrazu, jak Lucio Fontana, Henryk Stażewski, Agostino Bonalumi, Turi Simeti. Ale bliska jest mi też twórczość Pieta Mondriana – jednego z pierwszych malarzy postulujących abstrakcję geometryczną. Ponadto bardzo cenię Victora Vasarely’ego, Roberta Delaunay’a, Pabla Picassa i Fernanda Légera. Absolutnie uwielbiam rzeźby Constantina Brancusiego czy architekturę, którą tworzył Carlo Scarpa, Oscar Niemeyer oraz brutaliści – głównie rosyjscy i bułgarscy.
AR: Twoje dzieła wiszą w mieszkaniach znanych Polaków, między innymi u Ewy Chodakowskiej czy Łukasza Jemioła. Jak się czujesz widząc swoje obrazy na zdjęciach wnętrz takich sław?
PB: Nie ukrywam, że jest to bardzo miłe. Generalnie świadomość doceniania i kupowania twojej sztuki jest przyjemnym uczuciem – tym bardziej, kiedy jest ona doceniana przez znane postaci i do tego jeszcze zawiśnie wśród innych, bardzo uznanych nazwisk.
Twoja twórczość niezwykle szybko zdobyła uznanie krytyków i publiczności. Czy masz jakieś sprawdzone sposoby na sukces, którymi mógłbyś podzielić się z młodymi artystami?
PB: Wydaje mi się że na sukces, taki, jakiego oczekuję, będę musiał jeszcze długo popracować. Jednak na pewno w tym, co robię pomaga mi samodyscyplina i pracowitość, a przy tym nieustanne poszukiwanie własnego, charakterystycznego stylu, któremu staram się być wierny. Robię to, co czuję, dzięki czemu, jak mi się wydaje, jestem wiarygodny. Moja sztuka nie musi podobać się wszystkim i nigdy na pewno tak nie będzie. Skoro jednak podoba się mi, bo ze mnie wypływa, z pewnością znajdzie ona również uznanie w oczach innych ludzi o wrażliwości podobnej do mojej.