Wrześniowy numer L’Uomo Vogue został w całości poświęcony 70. edycji Festiwalu Filmowego w Wenecji. Nic więc dziwnego, że z okładki magazynu spoglądają na nas znana artystka i performerka Marina Abramovic oraz hollywoodzki aktor i reżyser James Franco.
Kilka miesięcy temu, artystka opowiadała Elle.com o swoich planach związanych z nakręceniem filmu o Jamesie Franco. Wtedy też powiedziała, że według niej Franco jest jednym z najbardziej interesujących aktorów. „On ryzykuje, a kiedy ryzykujesz, jesteś narażony na porażkę. James przyjmuje te niepowodzenia i ryzyko z taką samą intensywnością. Mógłby być kolejnym hollywoodzkim aktorem i nikim więcej – jak większość z nich. A on przekracza wszelkie granice i nie zawsze kończy się to sukcesem. Dla niego proces tworzenia jest znacznie ważniejszy, niż rezultaty” – tłumaczyła. „Z tego względu chciałabym wytłumaczyć ludziom [lt][lt]kim jest James Franco[gt][gt] i [lt][lt]dlaczego robi to, co robi[gt][gt]”. „On prawie nie śpi i nie ma praktycznie w ogóle życia prywatnego. On po prostu idzie naprzód” – dodaje.
Na łamach L’Uomo Vogue, pojawiło się więcej szczegółów na temat jej projektu „James Franco: The Last Unicorn”.
„To dla mnie wielki zaszczyt, że tak wielka artystka jak Marina przeanalizowała moją pracę. Zgodziłem się na to momentalnie” – mówi Franco. W celu przygotowania materiału, aktor dostarczył artystce setki filmów wideo. „To były najdziksze filmy wideo, jakie kiedykolwiek widziałam. Były pełne ciężkich momentów o mrocznym charakterze, ze sporym ładunkiem seksualności” – wspomina Abramovic.
„Zależało mi na zrobieniu filmu o nim przy użyciu istniejącego już materiału. James jest pracoholikiem. Śpi na kanapie i jest zawsze otoczony przez ludzi, którzy go filmują. W wieku 35 lat, w swoim dorobku ma już 90 produkcji hollywoodzkich i 11 niezależnych filmów. On ma nieustanną chęć do robienia rzeczy, tak jakby miał umrzeć w każdej chwili” – mówi Abramovic.
Jej zachwyt jest jak najbardziej uzasadniony. James Franco to nie tylko aktor i reżyser. Jeden z naczelnych pracoholików Hollywood nie dość, że może się pochwalić imponującą historią edukacji (literatura angielska na Uniwersytecie Kalifornijskim, reżyseria na Uniwersytecie Nowojorskim, kursy literatury na Uniwersytecie Columbia i Brooklyn College oraz poezji na Warren Wilson College, robienie doktoratu z języka angielskiego na Uniwersytecie Yale oraz studiowanie sztuki mediów na Rhode Island School of Design w Providence), to jeszcze zajmuje się video artem i malarstwem, pisze książki, publikuje felietony m.in. w amerykańskim Vice i wykłada reżyserię na UCLA. Żeby tego było jeszcze mało, od 2008 roku jest twarzą Gucci. Ostatnio mogliśmy go podziwiać w kampanii okularów Black Bamboo oraz w wideo reklamującym zapach Gucci Made To Measure.
Wygląda na to, że „James Franco: The Last Unicorn” to nie tylko film poświęcony ciekawej osobowości, to również prezent od wieloletniej przyjaciółki hollywoodzkiego aktora. Na efekty będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Tymczasem w Wenecji zostanie zaprezentowany film „Palo Alto” Gii Coppoli, który powstał na podstawie półautobiograficznej powieści Jamesa Franco. Dodatkowo w konkursie festiwalowym startuje film „Child of God” w reżyserii Franco.
Tymczasem zobaczcie zdjęcia z sesji L’Uomo Vogue autorstwa Francesco Carrozziniego.